W ubiegłym tygodniu informowaliśmy Państwa o spotkaniu opłatkowym w starostwie, na którym radni życzyli sobie wzajemnie "wszelkiej pomyślności". Moc świątecznych życzeń nie dotrwała nawet do końca roku, bo w ostatni dzień musiała ustąpić przed polityczną rzeczywistością. - Potwierdzam fakt wpłynięcia w dniu 31.12.2015r. wniosku o odwołanie Starosty Biłgorajskiego. Wniosek przekazany został zgodnie z kompetencją do Przewodniczącego Rady Powiatu w Biłgoraju - informuje Magdalena Szewczuk rzecznik prasowy starostwa. Niestety, ze względu na przedsylwestrowy termin i nieobecność pracownika biura rady, nie było możliwości wglądu do dokumentu.
Poprosiliśmy o komentarz wiceprzewodniczącego klubu PiS w radzie, jednego z wnioskodawców, radnego Henryka Paska. Jak wyjaśniał, dwa główne powody do złożenia wniosku o odwołanie starosty to niepokojąca, zdaniem radnych, sytuacja w biłgorajskim szpitalu oraz problemy związane z funkcjonowaniem autodromu. Radny Paska nie chciał powiedzieć, którzy radni podpisali się pod wnioskiem. - Nie zostałem przez nich upoważniony do udzielenia takiej informacji, powiem tylko, że wniosek złożyła wymagana przez prawo ilość radnych. Procedura o odwołanie starosty Mariana Tokarskiego ruszyła - mówi radny Henryk Paska. Głosowanie nad wnioskiem odbywa się podczas najbliższego posiedzenia od jego złożeniu.
Według obowiązujących przepisów do odwołania starosty potrzeba poparcia 3/5 ilości ustawowej członków rady. W przypadku powiatu biłgorajskiego to 14 radnych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że czterech wnioskodawców to członkowie klubu PiS, natomiast trzech należy (jeszcze) do koalicji rządzącej. Biorąc pod uwagę wewnętrzne tarcia w koalicji i możliwość "wykruszenia się" kolejnych radnych oraz ilość radnych opozycyjnych, wniosek o odwołanie starosty Mariana Tokarskiego ma szanse być przegłosowany.