Wśród rodziców i nauczycieli panuje niemałe zamieszanie. Od tego roku bowiem zlikwidowany zostanie, niedawno wprowadzony, obowiązek szkolny dla dzieci 6-letnich. Od września do pierwszej klasy szkoły podstawowej pójdą jedynie te dzieci, których rodzice zadeklarują taką chęć. Pozostałe będą uczyć się w zerówce.
Mieszkańcy Biłgoraja są zaniepokojeni. Nasi czytelnicy pytają czy zmiany oznaczają trudności z zapisaniem młodszych dzieci do przedszkoli i czy 6-latki wrócą do tych placówek. Temat ten został poruszony na ostatniej sesji Rady Miasta, która odbyła się w środowe popołudnie, 27 stycznia.
O konieczności zorganizowania akcji propagującej zapisywanie dzieci 6-letnich do szkół mówili radni. - W zdecydowanej większości krajów europejskich obowiązek szkolny zaczyna się w wieku 6 lat. Nie chcę negować słuszności ustaw, które są uchwalane w kraju. Chodzi o to, by dzieci, będące na odpowiednim poziomie intelektualnym, rozpoczęły naukę wcześniej, bo w ten sposób będą w przyszłości mogły pełniej wykorzystać swoje możliwości - mówił wiceprzewodniczący Rady Miasta Jarosław Bondyra.
Do kwestii odniósł się także burmistrz Janusz Rosłan. - W Urzędzie Miasta już odbyło się spotkanie z dyrektorami szkół podstawowych. Pytałem dyrektorów o poziom dzieci, które już rozpoczęły naukę w wieku 6 lat. Zgodnie odpowiadali, że często są one na wyższym poziomie niż ich starsi koledzy uczęszczający do równoległej klasy. W tym wieku umysł dziecka jest niezwykle chłonny, warto to wykorzystać. Ze strony nauczycieli ważne jest natomiast odpowiednie podejście do dziecka i odpowiednia realizacja programu - mówił burmistrz Rosłan.
Włodarz apelował do rodziców, by nie bali się posyłać dziecka 6-letniego do szkoły, bo "nasze" dzieci nie odbiegają poziomem intelektualnym od swoich rówieśników z innych krajów europejskich, w których nauka rozpoczyna się wcześniej.
Z punktu widzenia budżetu miasta ważny jest także aspekt ekonomiczny. Obecnie subwencja na ucznia wynosi 5 400 zł, (300 dzieci rocznie). Jeżeli jednak dziecko nie trafi do szkoły i pozostanie w przedszkolu samorząd utraci subwencję oświatową, otrzyma w zamian dotację na przedszkola, która wynosi ok. 1 300 zł. Koszt utrzymania dziecka w miejskim przedszkolu to 6 400 zł. Oznacza to, że ubytek dzieci ze szkół i większa ich ilość w oddziałach zerowych wg szacunków może kosztować ponad 3 mln zł.
Rodzice nie muszą się natomiast obawiać braku miejsc w przedszkolach. Jak informuje w rozmowie z portalem bilgorajska.pl Anna Florkiewicz, inspektor ds. oświaty UM Biłgoraj, oddziały zerowe pozostaną w budynkach szkół. Nie będzie więc tłoku w przedszkolach. Każde chętne dziecko w wieku przedszkolnym zostanie przyjęte do placówki.