Pełna wersja

O budżecie i problemach BCK

2016-02-10 08:55

We wtorek, 9 lutego, odbyło się posiedzenie połączonych komisji oświaty i budżetu Rady Miasta Biłgoraj. Powodem spotkania było omówienie kwestii związanych funkcjonowaniem Biłgorajskiego Centrum Kultury. Na pytania radnych dotyczące m.in. organizowanych imprez, zatrudnienia, czy pracy kina odpowiadał dyrektor placówki Stefan Szmidt.

Posiedzenie połączonych komisji oświaty i budżetu odbyło się we wtorkowe popołudnie, 9 lutego, w Urzędzie Miasta w Biłgoraju.
Obecni byli radni pracujący w obu komisjach: Renata Socha, Andrzej Łęcki, Tomasz Grabias, Jan Skrok, Mirosław Lipiński i Janusz Wójcik oraz Mirosław Tujak. Udział w spotkaniu wziął także dyrektor Biłgorajskiego Centrum Kultury Stefan Szmidt. Posiedzenie zorganizowano właśnie po to, by porozmawiać o sprawach BCK.

- Realizujemy cele statutowe, a głównym z nich jest propagowanie kultury, wartościowej kultury. Chcemy dostarczyć godziwej rozrywki mieszkańcom regionu, w której znajdą się elementy edukacyjne i patriotyczne. Zamierzamy w dalszym ciągu kontynuować obrany kierunek i nadal organizować imprezy własne - rozpoczął dyskusję Stefan Szmidt.

Zaznaczył, że ambitne przedsięwzięcia wymagają większych nakładów finansowych, jednak warto organizować spektakle, czy koncerty, odpowiadające na potrzeby bardziej wymagającej publiczności.

Często bywa tak, że wydarzenia, które z początku wydają się nietrafione zdobywają przychylność mieszkańców, jak chociażby koncerty Malickiego, czy Michała Bajora, które zgromadziły setki osób. Ze względu na ogromne zainteresowanie wydarzeniami organizowano dodatkowe koncerty. Bywa też dokładnie odwrotnie, artyści, którzy wydawać by się mogło przyciągną publiczność, nie zawsze cieszą się popularnością. Konieczne było odwołanie np. koncertu zespołu Same Suki, już podjęta została decyzja o odwołaniu koncertu operetkowego, zaplanowanego na koniec lutego.

- Trzeba szukać złotego środka, bo najważniejsza jest publiczność. Widzów trzeba zarazić teatrem, wartościową muzyką, malarstwem. Nam się to na szczęście udaje. Cały czas odnotowujemy wzrost osób korzystających z naszej oferty, a do coraz większej ilości naprawdę ambitnych imprez nie musimy dopłacać lub dopłacamy niewiele - dodał dyrektor Szmidt i podkreślił, że wiele dobrego zrobiła możliwość rezerwacji biletów on-line.

Ale nie tylko o wydarzeniach artystycznych dyskutowano podczas wtorkowego spotkania. Istotną poruszoną kwestią było także zatrudnienie i podział obowiązków wśród pracowników instytucji. Dyrektor mówił m.in. o tym, że na emeryturę odchodzi osoba dbająca o porządek w obiekcie, a nie ma możliwości zatrudnienia na to miejsce innego pracownika. Dodatkowo wyjątkowej opieki potrzebuje zaniedbane archiwum, a nie ma osoby, która odpowiedzialna jest jedynie za tę część funkcjonowania BCK. Bywało tak, że dokumentację porządkowali stażyści. Padały też pytania dotyczące zatrudnionych w ramach projektu osób (jednym z warunków otrzymania dofinansowania na przebudowę BCK było utworzenie nowych miejsc pracy i wprowadzenie nowych form pracy artystycznej), dzięki którym poszerzono ofertę BCK o takie zajęcia jak taniec, czy plastyka. Dyrektor Szmidt zaznaczył, że jest bardzo zadowolony z pracy tych osób.

Dyskusję wzbudził także temat kina. Stefan Szmidt odniósł się do kwestii braku możliwości wnoszenia jedzenia na salę kinową, czy opóźnień w wyświetlaniu nowości filmowych. - Mamy kino premierowe ale dystrybutorzy są różni, mają różne wymagania. Jedni chcą np. by wyświetlać dany film przez trzy tygodnie, a w międzyczasie nie organizować żadnych innych imprez. Na to nie możemy sobie pozwolić, bo w ten sposób zablokowalibyśmy sobie możliwość normalnego funkcjonowania. Jeśli z wyświetleniem filmu poczekamy dwa tygodnie, warunki są odmienne - wyjaśniał dyrektor Szmidt i dodał: - Zamojskie kino jest w zupełnie innej sytuacji, bo sale kinowe nie muszą wykorzystywane do organizacji wydarzeń artystycznych.

Zakaz wnoszenia przekąsek na seanse, przynajmniej na razie, zostanie utrzymany. Zmiany w tym zakresie wiązałyby się z dodatkowymi kosztami, chociażby w zakresie sprzątania sali. Dodatkowo istnieje możliwość zniszczenia foteli, które muszą służyć podczas innych imprez, a ich koszt jest wyjątkowo wysoki. Na wymianę tylko jednego kinowego fotela trzeba byłoby znaleźć ok. 4 tys. zł.

W trakcie spotkania podniesiono też kwestię planowanego zakupu sprzętu nagłośnieniowego, który ma kosztować 150 tys. zł. Taki zakup, jak podkreślił szef BCK, jest konieczny ze względu na fakt, iż obecnie wykorzystywany jest niewystarczający. Nie można też wspomóc imprez plenerowych sprzętem używanym wewnątrz budynku, gdyż jest "niedemontowalny".

Dyrektor musiał się także zmierzyć z pytania dotyczącymi Biłgorajskiej Telewizji Kablowej. Radni mówili, że nie wszyscy chętni mają do niej dostęp ze względu na brak zgody operatora na podłączenie do budynków prywatnych. Stefan Szmidt zapewnił, że zajmie się tą kwestią, bo jest dumny z pracy tego działu BCK i chciałby, żeby jak najwięcej osób mogło bez przeszkód zapoznać się z programami przygotowanymi przez "kablówkę".

Na zakończenie komisji padły też dane dotyczące zarobków pracowników instytucji oraz wysokości dochodów własnych. Okazało się, że ze wszystkich instytucji podległych UM to właśnie w BCKu są najniższe pensje. Na stałym poziomie utrzymują się dochody własne placówki, podobnie jak w poprzednim roku, planowane na ten rok dochody to 420 tys. zł, z tego 300 tys. zł ma przynieść kino. W tym roku na funkcjonowanie Biłgorajskiego Centrum Kultury z budżetu miasta przeznaczono 1 mln 870 tys. zł.

red.