W czerwcu i lipcu 1944r. Niemcy przeprowadzili dwie operacje przeciwpartyzanckie pod kryptonimem Sturmiwind I i Sturmwind II. Było to największe akcje w okupowanej Polsce. Walka pomimo bezgranicznego bohaterstwa partyzantów przeobraziła się w klęskę. Wielu z nich zginęło w bezpośredniej walce. Najkrwawsza bitwa partyzancka podczas II wojny światowej miała miejsce pod Osuchami. Relację z tegorocznych obchodów znajdą Państwo w artykule pt. Pamięć o poległych pod Osuchami. Ostatni dramat tej akcji miał miejsce 4 lipca 1944r. w lesie Rapy.
Rozstrzelanie zakładników w lesie w Rapach, było jedną z największych tragedii dla mieszkańców Biłgoraja i regionu w czasie II wojny światowej. Wcześniej jednak torturowano i znęcano się nad partyzantami wziętymi do niewoli. W tej grupie znalazła się jedna kobieta Wanda Wasilewska ps. "Wacek"., która, nie mogąc znieść tortur, wyskoczyła przez okno z pierwszego piętra budynku zajmowanego przez gestapo. Morderstwo partyzantów uznane zostało za zbrodnię wojenną, a wyrok wykonano "za przynależność do band", czyli za to, że ktoś był partyzantem i walczył o wolność swojej ojczyzny.
W sumie rozstrzelano 65 partyzantów. Każdego roku organizacje kombatanckie i władze Biłgoraja organizują uroczystości rocznicowe, mające oddać hołd poegłym. Tak było i w tym roku. Uroczystość odbyła się w niedzielne przedpołudnie 3 lipca. Rozpoczęła się od mszy św. sprawowanej w intencji pomordowanych partyzantów. Ks. proboszcz Jerzy Kołtun zaznaczył, że niezwykle istotne dla kształtowania tożsamości narodowej jest pamięć o historii, nawet tej trudnej. Wyraził także zaniepokojenie małą ilością osób zainteresowanych udziałem w niedzielnej uroczystości.
Po mszy św. wszyscy uczestnicy, w tym parlamentarzyści, władze miasta, kombatanci, jak również młodzież szkolna, przejechali do lasu na Rapach, gdzie pod pomnikiem poświęconym pomordowanym złożyli wiązanki kwiatów i zapalili znicze. Za udział i pamięć o tej ważnej dacie w historii Biłgoraja dziękował burmistrz Janusz Rosłan.