O anonimowym liście, który wpłynął do Prokuratury portal bilgorajska.pl, informował w artykule: Anonimem w komendę policji.
Pismo z zarzutami m.in. mobbingu i nepotyzmu, trafiło w kwietniu tego roku do Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Sprawę poza wydziałem kontroli KWP, sprawdziła także Prokuratura. Jak mówił wtedy komisarz Tomasz Kasprzyk z biłgorajskiego garnizonu, funkcjonariusze z jednostki byli oburzeni podnoszonymi w anonimie zarzutami, które stawiały w nieuzasadniony sposób, pracę biłgorajskich policjantów w złym świetle.
Pod koniec czerwca br. Prokuratura, z braku dowodów, umorzyła postępowanie.
W sprawie tej przeprowadzono szczegółowe czynności. Przesłuchano wskazanych w liście funkcjonariuszy. - Nie potwierdziły się zarzuty, aby do Komendanta Powiatowej Policji w Biłgoraju, kierowane były pisma, lub w inny sposób docierały sygnały świadczące o niewłaściwym zachowaniu bezpośrednich przełożonych wobec podwładnych. Nie potwierdzono zarzutów w zakresie nepotyzmu, nie potwierdzono, aby wymienieni członkowie rodziny Komendanta pracowali w jednostce - informuje Ewa Pizun, zastępca prokuratora rejonowego w Zamościu.Jak mówi pani prokurator , osoba, która miała być nękana, miała bardzo dobrą opinię wystawioną przez swojego przełożonego, który także kilkukrotnie pisał wnioski o premię dla tego policjanta. Ponadto w rejestrach KWP nie było żadnych skarg na Komendanta lub innych przełożonych pracujących w tej jednostce.
Nie udało się jednak zidentyfikować autora listu.
- Treść listu jest lakoniczna, mimo, że autor ma pewną wiedzę o osobach pracujących w KPP Biłgoraj i zna realia policyjnej pracy. Postępowanie nie dało podstawowego materiału dowodowego potwierdzającego wymienione w liście przestępstwa, dlatego nie można było wydać innej decyzji niż tej o umorzeniu postępowania - podkreśla prokurator Pizun.