W połowie października do urzędu miasta wpłynęło pismo, pod którym podpisało się 68 mieszkańców Biłgoraja. Zaniepokojeni zgłosili swój protest przeciw wycinaniu zdrowych drzew na terenie miasta.
- NIE dla wycinania i okaleczania drzew w Biłgoraju. My, mieszkańcy Biłgoraja protestujemy przeciwko wycinaniu dużych, zdrowych drzew w naszym mieście. Jesteśmy zbulwersowani tym, że niszczy się najcenniejszy skarb Biłgoraja, zamiast go chronić wszelkimi sposobami. Obawiamy się, że wkrótce zostaną ścięte następne drzewa (m. in. przy ul. Nadstawnej w sąsiedztwie sklepu Gazda i wzdłuż ulicy Poniatowskiego). Nie prosimy, a wręcz żądamy odstąpienia od tego procederu. Chcemy żyć w przyjaznym i zdrowym środowisku, a nie na betonowej pustyni - napisali mieszkańcy w proteście.
Władze miasta były dość zdziwione protestem, ponieważ nic im nie wiadomo o rzekomej wycince w podanej przez mieszkańców lokalizacji. Dodatkowo podkreślają, że w Biłgoraju jest o wiele więcej nasadzeń drzew niż jest ich wycinanych. - Każde wycięte przez nas drzewo jest bardzo dokładnie sprawdzane. Oczywiście nie mówimy teraz o roślinach, które muszą być usunięte podczas budowy drogi czy o drzewach rosnących w pasie drogowym. Wtedy zachodzi siła wyższa. Czasami drzewo z pozoru wyglądające na zdrowe (jest zielone) choruje od środka i należy go wyciąć, aby nie stwarzało zagrożenia dla osób i mienia - tłumaczy Jan Jamiński, kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej i Inwestycji. Takie przypadki zdarzały się już w Parku Solidarności i Parku Saskim, gdy zdrowo wyglądające drzewo samo się przewracało.
Kierownik podkreśla, że w większości inwestycji drogowych w Biłgoraju pojawia się więcej drzew niż było wcześniej. - Na ulicy Kościuszki jest teraz więcej posadzonych drzew niż przed remontem. Są po prostu jeszcze małe i mniej widoczne. Poczekajmy dwa - trzy lata a efekty będą widoczne. Na Alei Jana Pawła przed remontem nie było prawie wcale drzew. Teraz jest sporo posadzonych. Posadziliśmy wiele drzew na obwodnicy południowej, na ulicy Tarnogrodzkiej, Poniatowskiego, Leśnej, Przemysłowej, Łąkowej, Wiejskiej - wylicza Jan Jamiński.
Kolejną przyczyną gdy władze decydują o ścięciu drzewa jest jego destrukcyjny wpływ na istniejącą infrastrukturę. Zdarza się bowiem, że drzewo puszcza korzenie, które wysadzają chodniki i drogi, niszczą instalacje znajdujące się w ziemi. We wszystkich jednak przypadkach tworzona jest dokładna dokumentacja wraz ze zdjęciami, która trafia do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. To on podejmuje ostateczną decyzję.
25 października do Urzędu Miasta wpłynęło pismo od komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej Wiesława Krenta o treści: - W związku z zaistniałą w ostatnim czasie zwiększoną ilością interwencji jednostek ochrony przeciwpożarowej związanych z usuwaniem przewróconych na drogi drzew przez silny wiatr ponawiam prośbę (...) o dokonanie przeglądu i bieżącą pielęgnację drzewostanu(...). Ewentualne usunięcie drzew, które są w złym stanie pozwoli na uniknięcie tego typu niebezpiecznych zdarzeń - napisał komendant.
W najbliższym czasie burmistrz Janusz Rosłan udzieli mieszkańcom oficjalnej odpowiedzi. Jej treść opublikujemy na naszym portalu.