O tym zdarzeniu poinformował nas czytelnik, który 5 maja zadzwonił do PKS Biłgoraj z zapytaniem o możliwość przejazdu z psem.
- Uzyskałem informację, że przejazd jest możliwy. Dopuszcza to również regulamin PKS Biłgoraj w rozdziale VII. Taką interpretację regulaminu uzyskałem również na ogólnej infolinii PKS-u. Dnia 6 maja 2017 r. stawiłem się z psem na dworcu autobusowym Warszawa-Zachodnia. Kierowca odmówił zabrania psa mimo posiadania przeze mnie kagańca, aktualnej książeczki szczepień, szkoleń które pies odbył itp. Kierowca nawet nie wyszedł z autobusu, aby zobaczyć psa. Poinformował mnie, że ma zarządzenie dyrektora, że nie przewozi psów - opisuje sytuację nasz czytelnik Oskar Kochman.
Opowiedział, że w rozmowie z dyrektorem Łukaszem Wachem uzyskał informację, iż pies rzekomo był niebezpieczny, co wg właściciela czworonoga jest absurdem, gdyż jest to średniej wielkości pies rasy labrador, która słynie z łagodności i bardzo dobrego kontaktu z człowiekiem. Kierowca uznał, że nie wpuści pasażera z psem mimo zapewnień, że kaganiec może być założony zwierzęciu w każdej chwili (regulamin mówi o tym, że kierowca może odmówić zabrania psa jeśli ten zagraża bezpieczeństwu podróżnych).
W rozmowie padły też argumenty natury osobistej, a całość została udokumentowana.
Zarząd biłgorajskiego PKS ustosunkował się do tej sytuacji, publikując oświadczenie na oficjalnym profilu. Całość prezentujemy poniżej (pisownia oryginalna):
"Drodzy Podróżni,
od wielu lat PKS Biłgoraj przewozi Pasażerów razem ze swoimi pupilami. Regulamin jasno określa zasady przewożenia zwierząt. Zawsze doświadczaliśmy wdzięczności ze strony miłośników zwierząt oraz wyrazów uznania, ponieważ jesteśmy jedną z niewielu firm przewozowych zezwalających na podróżowanie psów i innych zwierząt ze swoimi właścicielami. W dniu dzisiejszym doszło do zmasowanego ataku na naszą spółkę, inspirowanego przez Pana Oskara Kochmana, który kłami ąc wprowadził w błąd i zmanipulował swoich znajomych i innych miłośników zwierząt. Pan Oskar Kochman chciał podróżować z naszą firmą z Warszawy do Jarosławia. Został poinformowany o możliwości podróży ze swoim pupilem. Niestety nie zastosował się do regulaminu przewozów i przyprowadził swojego pupila bez kagańca. Regulamin przewozów nakazuje, aby pupil miał założony kaganiec. Także regulamin dworca o tym mówi i nikt nie wprowadza psów bez kagańca na teren dworca. Kierowca mając to na uwadze odmówił zabrania pieska. Pan Kochman zaczął zastraszać naszych pracowników, próbował wymusić darmowy przejazd z psem następnym kursem. Nie mogliśmy na to zezwolić mając na uwadze jego zachowanie i bezpieczeństwo Podróżnych. Wtedy Pan Kochman rozpoczął hejt pod adresem naszej spółki i wprowadził w błąd wiele osób namawiając je do bojkotu konsumenckiego i negatywnego oceniania naszej spółki na Fanpage na Facebooku. Zawarł w treści nieprawdę, że pies był w kagańcu. Dlatego publikujemy zdjęcia poglądowe, aby wszyscy zobaczyli, czy pies był przygotowany do podróży zgodnie z regulaminem. Z przykrością stwierdzamy, że wiele osób uległo jego manipulacji. Dlatego prosimy wszystkie te osoby o wycofanie tych negatywnych ocen - recenzji 1. Do dnia dzisiejszego nasza spółka miała wyłącznie pozytywne oceny - około 60 razy była oceniana na 5. To dzięki ciężkiej pracy naszych Kierowców, Pracowników i dzięki nowym Właścicielom, którzy od roku rozwijają naszą spółkę unowocześniając tabor, wprowadzając nowe linie i nowe atrakcyjne ceny dla naszych Pasażerów. Nie pozwolimy na to, aby jedna osoba grożąca naszym Pracownikom, nękającą Pracowników telefonami i smsami, nagrywająca bez zgody rozmowy, naruszająca dobre imię naszej spółki, rozpowszechniająca nieprawdziwe informacje, szkodziła naszej spółce i naruszała nasze dobra osobiste. Wzywamy Pana Kochmana do natychmiastowego zaprzestania działań na szkodę naszej spółki, do przeprosin i naprawienia wszystkich wyrządzonych nam szkód. Pan Kochman groził nam sądem i wysokim odszkodowaniem. Poinformował liczne media okłamując je, przedstawiając naszą spółkę w niekorzystnym świetle. W przypadku nie naprawienia przez Pana Kochmana wszystkich wyrządzonych nam szkód i braku publicznych przeprosin podejmiemy stosowne kroki prawne. Jednocześnie dziękujemy wszystkim naszym Pasażerom na słowa wsparcia w tym trudnym czasie dla naszej spółki. Jesteśmy dla Was, dla Waszych pupili,a zachowanie jednej osoby nie może tego zniszczyć".
Tak więc sprawa będzie miała swój ciąg dalszy. Właścicel czworonoga już zapowiedział, że bedzie ona przedmiotem pozwu o zadośćuczynienie przeciwko PKS Biłgoraj.