Bywa, że promocje w marketach mają obostrzenia. Tak było o tym razem. Klient marketu Tesco, mieszkaniec Biłgoraja, kupił napój w jak się wydawało promocyjnej cenie. Zorientował się, że jest różnica między kwotą przy towarze a tą na paragonie. Wrócił więc wyjaśnić sytuację. Całą historię zaprezentowaliśmy naszym czytelnikom w ubiegłym tygodniu w artykule pt. Promocja w markecie, czyli dlaczego warto sprawdzać paragon.
Zwróciliśmy się do przedstawicieli sieci handlowej o zajęcie stanowska w tej sprawie. Pełną odpowiedź publikujemy poniżej:
"Zadowolenie klientów z zakupów w naszych sklepach jest dla nas priorytetem, dlatego budując naszą ofertę stawiamy na szerokość asortymentu oraz atrakcyjne ceny. Odwiedzając sklepy Tesco klienci mogą liczyć na kilkaset promocji każdego tygodnia. Na półkach sklepów znajdziemy promocje zarówno na pojedyncze produkty, komplety np. 2 w cenie 1 lub przeceny całych opakowań zbiorczych jak kartony czy zgrzewki. W przypadku wspomnianej promocji 3 w cenie 9zł, system kasowy automatycznie naliczał rabat po skasowaniu trzech kodów kreskowych z butelek napoju gazowanego. Opakowania zbiorcze posiadają inne kody kreskowe i z tego powodu cena za wybrane produkty nie obejmowała rabatu. Rozumiemy, iż informacja dotycząca zasad promocji mogła być odebrana jako nie do końca jasna, dlatego w imieniu Tesco chcielibyśmy przeprosić za zaistniałą sytuację. Równocześnie dziękujemy za przekazane informacje, które pomogą nam w lepszym planowaniu przyszłych akcji promocyjnych
Zaś w przypadku zwrotu towarów pełnowartościowych postępujemy zgodnie z regulaminem, który wskazuje, iż w takiej sytuacji klient może wybrać sposób zwrotu środków - w postaci karty podarunkowej Tesco lub jeśli dokonał zakupu za pomocą karty płatniczej, środki zostaną na nią przelane. Ostatnia z podanych możliwości jest podyktowana regulacjami i wymogami banków".