Solanie jechali do Tomaszowa Lubelskiego po dwóch porażkach, wyjazdowej 1:3 ze Stalą Sanok oraz przegranej 0:2 z Partyzantem Targowiska na własnym boisku. W nieco lepszej sytuacji byli gospodarze. Ekipa Zbigniewa Kuczyńskiego zgromadziła przed tym spotkaniem o dwa punkty więcej od swoich rywali, jednak do starcia z beniaminkiem III - ligowych rozgrywek tomaszowianie przystępowali z minorowymi nastrojami, bo przed tygodniem również przed własną publicznością ograła ich puławska Wisła. - Teraz nie możemy sobie pozwolić na podobną wpadkę. Musimy pokonać Olendra i zamknąć głosy wszystkim krytykom, którzy zamiast mobilizować nasz zespół dolewają oliwy do ognia deprymując naszych piłkarzy - żalił się trener Tomasovii. Niestety jego zawodnicy przez zdecydowaną większość spotkania nie realizowali nakreślonych przez trenera założeń taktycznych i w efekcie po raz drugi z rzędu musieli zejść z własnego stadionu pokonani. Solanie znaleźli patent na ogranych na III - ligowym podwórku rywali, mimo iż w dotychczasowej historii obustronnych konfrontacji graczom Olendra udało się tylko jednokrotnie pokonać Tomasovię. Tyle tylko, że wszystkie potyczki obu ekip dotychczas miały formę gier kontrolnych, a w oficjalnym spotkaniu oba zespoły mierzyły się wcześniej zaledwie raz. Ekipa Michała Furlepy zaskoczyła rywali konsekwentną grą od pierwszych minut. Już w 12 minucie gry prowadzenie przyjezdnym dał Arkadiusz Kusiak, który strzałem zza pola karnego pokonał interweniującego Piotra Waśkiewicza. Utrata bramki podrażniła miejscowych, ale próby doprowadzenia do wyrównania kończyły się zazwyczaj uderzeniami mijającymi bramkę Tomasza Kozaka. Młodego bramkarza gości próbowali pokonać m.in. Marcin Żurawski czy też Ireneusz Baran, jednak żaden z nich nie potrafił znaleźć sposobu na umieszczenie piłki w siatce rywali. Najlepszą okazję do wyrównania gospodarze zmarnowali trzy minuty przed końcem pierwszej połowy. Właśnie wtedy futbolówkę z prawej strony zacentrował Żurawski, stwarzając świetną sytuację strzelecką Bartoszowi Stefanikowi. Pomocnik tomaszowian nie potrafił z najbliższej odległości pokonać Tomasza Kozaka i do przerwy utrzymywało się jednobramkowe prowadzenie beniaminka. Obraz gry nie uległ zmianie także w drugich 45 minutach. Miejscowi nadal bili głową w mur, ale tego dnia świetną zaporą była dobrze zorganizowana defensywa "blacharzy", która znakomicie rozbijała wszystkie ataki gospodarzy. Solanie nie popełniali błędów ze swoich wcześniejszych spotkań wyjazdowych, kiedy to starali się atakować rywali i grać otwartą piłkę cios za cios. Tym razem wykazali się mądrością w swoich poczynaniach i starali się wyczekiwać na ruch przeciwnika na własnej połowie, wyprowadzać szybkie kontry i szukać swego szczęścia po stałych fragmentach gry. Właśnie po jednym z takich elementów gry drugą bramkę dla Olendra zdobył Piotr Bubiłek, który wykorzystał świetne dośrodkowanie od Sebastiana Skrzypka i mocnym uderzeniem głową niczym profesor posłał piłkę obok bezradnego Waśkiewicza. Strata drugiego gola wyraźnie przybiła miejscowych, którym ochotę do gry odbierali dodatkowo tamtejsi kibice, bowiem każde nieudane zagranie któregoś z zawodników Tomasovii kwitowane było gwizdami i niecenzuralnymi wyrażeniami pod adresem zawodników - Kibice nie ułatwiają nam zadania. Zamiast nas mobilizować to skutecznie dołują. Na przekór niezadowolonym kibicom gospodarzom udało się zdobyć kontaktowe trafienie. Po błędzie Tomasza Kozaka nadzieję na wywalczenie choćby remisu dał tomaszowianom Łukasz Chwała. Jednak tego dnia gospodarze nie byli w stanie zdziałać już niczego więcej, choć w końcówce piłkę meczową wybronił Tomasz Kozak. Golkiper Olendra wyciągnął się jak struna i wybił futbolówkę zmierzającą prosto w okienko swojej bramki. - W końcu mogę być zadowolony z postawy swoich zawodników. Dobre zawody rozegrała przede wszystkim linia defensywy, która imponowała świetną organizacją gry od pierwszej do ostatniej minuty. Cieszy zwycięstwo na ciężkim terenie, bo Tomasovia nie zwykła zbyt często przegrywać przed własną publicznością - mówił po meczu trener Michał Furlepa.
Tomasovia Tomaszów Lubelski - Zartmet Olender Sól 1:2 (0:1)
Bramki: Chwała 78' - Kusiak 13', Bubiłek 61'.
Tomasovia: Waśkiewicz - Raczkiewicz, Zatorski, Chwała, Sioma - Stefanik, Skiba, Żurawski (50 Wawryca), Słotwiński (57 Kusiak), Baran - Pacholarz (63 Banaś)
Olender: Kozak - Dobromilski, Sawczuk, Kukiełka(43 Łukasik), Skrzypek - Bubiłek, Ł. Kusiak, Dorosz, Lalik(67 Albingier) - Wołoszyn (46 Rataj), A. Kusiak(55 Blicharz)
Żółte kartki: Raczkiewicz - Sawczuk, Bubiłek
Sędziował: Jacek Pawlak, asystenci Krzysztof Rękas, Grzegorz Kasiura (Lublin)