Napis "wolne sądy" pojawił się na stole tuż przed radną Renatą Sochą podczas środowej sesji Rady Miasta Biłgoraj. Wówczas tłumaczyła, że taki happening podyktowany był zaniepokojeniem o plany partii rządzącej, dotyczące reformy sądów powszechnych i KRS.
- To co się teraz dzieje mogę śmiało nazwać zamachem stanu na naszą demokrację i naszą wolność. Nie sposób nie odnieść się do tych działań, uważam wręcz, że każdy powinien wypowiedzieć się za wolnością i obroną sądów, ponieważ to w przyszłości przyniesie efekty, z których teraz nawet nie zdajemy sobie sprawy - mówi Renata Socha.
Radna uznała również, że sam sposób prowadzenia debaty na ten temat jest nie do przyjęcia. - Jeśli chodzi o sposób procedowania i o to kto nami rządzi to jest to przerażające - dodała radna Socha.
By publicznie wyrazić swoje niezadowolenie z pomysłu dotyczącego reformy sądownictwa zorganizowała pikietę przed biłgorajskim Sądem Rejonowym. Odbyła się ona w środowy wieczór, 19 lipca.
Przypomnijmy:
Sejm przegłosował ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa (nowych członków Sejm będzie wybierał większością 3/5) i o ustroju sądów powszechnych (czekają na podpis prezydenta). Jest też projekt ustawy o Sądzie Najwyższym, który zakłada, że w dniu wejścia w życie przepisów wszyscy sędziowie Sądu Najwyższego przejdą w stan spoczynku, a ich następców wskaże minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Zakłada też trzy nowe izby SN. Opozycja tę sytuację nazywa "pełzającym zamachem stanu". Prezydent RP uważa za to, że są to działania mające na celu naprawę wymiaru sprawiedliwości oraz usprawnienie działania sądów.