Pełna wersja

Wraca "bykowe"

2010-09-23 14:37

Nie masz dzieci? Zapłacisz podatek. Urodzisz dziecko - nie dostaniesz becikowego. Takie pomysły ma rząd na zmniejszenie deficytu budżetowego. O tym, że rząd rozważa likwidację części ulg podatkowych dla rodzin z dziećmi, m.in. becikowego, poinformował we wtorek, 14 września, w Radiu RMF FM minister finansów Jacek Rostowski.

Minister powiedział, że rząd szuka różnych możliwości, żeby ograniczyć w przyszłym roku deficyt budżetowy. Rada Ministrów przyjęła już podwyżkę podatku VAT o 1 punkt procentowy, resort finansów zastanawia się nad kolejnymi środkami. Jednym z nich jest podatek bankowy, drugim - cięcia w świadczeniach dla rodzin. Chodzi tu o becikowe i ulgę prorodzinną. Zamiast tych ulg minister Rostowski widziałby raczej finansowe wsparcie dla rodzin, które mają troje i więcej dzieci. W ubiegłym tygodniu posłowie koalicji PO i PSL zaproponowali jeszcze inny sposób na ratowanie budżetu. Zapowiedzieli, że ludzie powyżej 40 roku życia, którzy nie mają dzieci, zapłacą podatek.
Coś podobnego było już w czasach PRL. Tzw. bykowe płacili "starzy kawalerowie". Obecna modyfikacja tej daniny różni się od "bykowego" tym, że płaciliby i mężczyźni, i kobiety.
Tak się zastanawiam, kiedy rząd zrobi w Polsce obiecaną drugą Irlandię? Bo przeciętny trzydziestolatek zastanawia się, za co miałby wychowywać dziecko, a wiek już taki, że pasowałoby założyć rodzinę i mieć potomstwo. Jednak wielu ludzi boi się ryzykować, bo wiadomo jaki jest rynek pracy w Polsce - dziś pracujesz - jutro nie i nikt nie liczy się z tym, że masz dzieci, kredyty itp. Kiedy więc państwo stworzy dogodne warunki bytowe, by młodzi ludzie z zadowoleniem i radością oczekiwali potomka, wiedząc, że przynajmniej przez 18 lat zapewnią mu godny byt? Bo jak na razie nikt im tego nie gwarantuje, więc ryzykować nikt nie zamierza. I dobrze.

Namawia się na nas do płodzenia potomstwa. Ostatnio w telewizji emitowana jest też reklama zachęcająca nas do rozmnażania się, która jak widać nie odnosi skutku, bo niż demograficzny nadal trwa. Więc trzeba Polaka przycisnąć do kobiety w łóżku przez wprowadzenie "bykowego". Tylko czemu nie robi się kompletnie NIC, by zachęcić Polaków do tego, by sami chcieli posiadać potomstwo bez żadnego zbędnego ryzyka? Dajmy ludziom dogodne warunki bytowe, stabilną pracę, dobre zarobki, mieszkania, wtedy i seks będzie przyjemniejszy, bo w obecnych czas przeciętny Polak raczej w łóżku się stresuje i nici z potomstwa.
Bardzo dobrze, że Polacy zanim pójdą do łóżka - sto razy się zastanowią nad konsekwencjami. Szkoda tylko, że akceptujemy taką złodziejską i mafijną instytucję, jaką jest nasz rząd i szkoda, że akceptujemy kryminalistów tam siedzących, czyli polityków, którzy mają coraz to durniejsze pomysły.

Wojciech Stepaniuk