Pełna wersja

zajawka, naczelny

2010-09-30 11:11

zajawka

Wybory samorządowe za pasem. Jeśli liczyliście na spokojną jesień, to niestety czeka Was spore rozczarowanie. To uczucie towarzyszy nie tylko tym, którzy po prostu oczekują jesiennej ciszy, ale przede wszystkim tym, którzy zawiedli się na swoich włodarzach. Więc kiedy, jak nie 21 listopada, rozliczyć odpowiedzialnych za cztery lata pracy?

No właśnie - cztery lata. Ile w tym czasie można zrealizować obietnic wyborczych? Na to pytanie może odpowiedzieć każdy z nas oceniając osiągnięcia swoich reprezentantów w poszczególnych radach.

Cztery lata kadencji, a zwykle największa część inwestycji rozpoczyna się w roku, w którym planowane są wybory. W gminach wójtowie pośpiesznie robią wszytko to, co trzeba było zrobić już dawno. Jakie są efekty takiego działania? Długi! Żeby cokolwiek zrobić szybko trzeba obciążyć budżet, a jeśli w budżecie nie ma już nic a inwestycje pilą, bierze się kredyty.

W 2010 roku deficyt samorządów może osiągnąć 20 mld złotych. - Mamy problem, bo odpowiadamy wobec Komisji Europejskiej za całość długu, m.in. samorządów. Te samorządy w poprzednim i bieżącym roku zaczęły się bardzo zadłużać, a dopóki nie przekroczą 60 proc. swoich dochodów to nie ma specjalnie instrumentów - mówi Ludwik Kotecki, wiceminister finansów. Minister finansów Jacek Rostowski również ostrzegł, że martwi go zadłużenie samorządów.

Teraz warto zapytać co z inwestycjami w 2011 roku i latach następnych? Czy czeka nas tylko spłacanie zaciągniętych długów? Paradoksalnie to zależy od nas. W dniu wyborów, wybierając kandydata trzeba tylko odpowiedzieć na pytanie: czy dobrze jest tak jak jest, czy jednak chcemy zmiany?

zajawka