Pełna wersja

Bagatelizowanie sprawy czy brak możliwości?

2017-11-04 11:21

Zbliża się zima. To trudny czas dla bezdomnych zwierząt. Jak się okazuje, nie wszystkie samorządy dobrze wywiązują się ze swojego obowiązku pomocy bezpańskim zwierzętom.

Kilka tygodni temu w lokalnych mediach pojawił się temat bezpańskiej suczki w Łukowej - najprawdopodobniej porzuconej. Mieszkańcy dokarmiali zwierzę, ale gdy suczka weszła w okres rui i stała się ciężarna, jedna z mieszkanek tej miejscowości oraz Barbara Zawadzka z Biłgoraja postanowiły zwrócić uwag władzom gminy na tę sprawę. Jak wyjaśnia pani Zawadzka, w rozmowach telefonicznych zawiadomiła urzędników o bezdomnej suce. Jedna z mieszkanek chciała ją przygarnąć - jeśli gmina pokryje koszt sterylizacji. Gmina odmówiła, więc pani Zawadzka, powołując się na ustawę o ochronie zwierząt, zażądała umieszczenia psa w schronisku. Zdaniem pani Zawadzkiej, cała sprawa spotkała się z dużym oporem i niechęcią urzędników. - Suka, o której mowa w dalszym ciągu przebywa na terenie wsi, jest ciężarna, jak również najprawdopodobniej nieszczepiona przeciw wściekliźnie. Wkrótce na terenie gminy pojawi się gromadka zdziczałych, również nieszczepionych szczeniaków. Urzędnicy Gminy Łukowa nie widzą w tym problemu - informowała Barbara Zawadzka zarówno media, jak i stosowne urzędy.

Wójt gminy Łukowa Stanisław Kozyra odpowiadając na pisma pani Zawadzkiej poinformował, że gmina ma podpisaną umowę ze schroniskiem w Zamościu i tam mogą być wykonane zabiegi sterylizacji. Tak przewiduje uchwalany dla gminy program opieki nad zwierzętami bezdomnymi. Stąd odmowa sterylizacji w innym miejscu. Finał sprawy jest taki, że Barbara Zawadzka przygarnęła suczkę, na własny koszt zapewniając jej opiekę weterynaryjna i poddając zabiegowi sterylizacji. Wystąpiła do gminy o zwrot tych kosztów i otrzymała odpowiedź odmowną.

Sprawa z Łukowej to tylko przysłowiowy wierzchołek góry lodowej. Jak podkreśla Marta Pysz z Biłgorajskiego Stowarzyszenia Opieki Nad Zwierzętami "Podaj Łapę", docierają do niej sygnały o podobnym traktowaniu tematu bezdomnych zwierząt w kilku gminach naszego powiatu. Choć opieka nad bezdomnymi zwierzętami należy to do zadań własnych samorządów. - Wiele gmin w Polsce, ale niestety także w województwie lubelskim, nie dokłada właściwych starań, by zabezpieczyć potrzeby bezdomnych zwierząt, zarówno psów jak i kotów. Porzucone zwierzęta cierpią głód i chłód, rozmnażają się w sposób niekontrolowany, powiększając tym samym zjawisko bezdomności zwierząt. Gminy powinny wsłuchiwać się w apele ze strony mieszkańców, by zapobiegać tego typu sytuacjom. Jednak, jak pokazuje życie, bardzo często włodarze bagatelizują problem, ponieważ odłowienie każdego psa i odwiezienie go do schroniska pochłania z budżetu niemałe pieniądze, gdyż stawka schroniska jest z góry ustalona i nie podlega negocjacji. Za wszystkim idą pieniądze i one skutecznie blokują niesienie pomocy bezdomnym zwierzętom - mówi Marta Pysz i dodaje, że często mieszkańcy wsi samodzielnie pomagają i adoptują zwierzęta. Jednak w sytuacji, gdy pojawia się za chwilę kolejne porzucone przez zwyrodnialca zwierzę, już nie są w stanie przygarnąć kolejnego. Los wielu tych zwierząt jest często z góry przesądzony - bezdomne i niedożywione cierpią i umierają, zwłaszcza zimą. Jedyny ratunek ludzie zajmujący się pomaganiem zwierzętom, upatrują w masowej i powszechnej sterylizacji kotów i psów oraz czipowaniu wszystkich zwierząt posiadających właściciela. Miasta i gminy powinny także aktywnie poszukiwać domów zwierzętom bezdomnym, zapewniać im domy tymczasowe na terenie sobie podległym, współpracować w tym zakresie z mieszkańcami oraz organizacjami, które mają za zadanie pomagać bezdomnym zwierzętom.

Problem bezdomnych zwierząt jest dosyć duży Część zwierząt, zwłaszcza psy, zostaje "podrzucona", niektóre zabłąkały się z odległych terenów. Cześć to miot bezdomnych samic. Urzędnicy nie są chętni przeznaczać dużych pieniędzy na bezdomne zwierzęta. Po pierwsze odłowienie i umieszczenie w schronisku wraz ze sterylizacją, to znaczny koszt. Przykładowo gmina Łukowa w tym roku tylko na dwa psy wydała w tym celu 5 736,00zł. Oczywiście to najłatwiejszy, najdroższy i najmniej skuteczny sposób na "walkę z bezdomnością zwierząt". Powielany od lat także w innych gminach. Samorządy, które faktycznie chcą walczyć z tym zjawiskiem racjonalniej i skuteczniej wydają pieniądze. Zamiast za prawie 6 tys. umieścić w schronisku 2 psy, dopłacają właścicielom do zabiegów sterylizacji w miejscowych gabinetach weterynaryjnych. Tak jest np. w Mieście Biłgoraj. Ustawa o ochronie zwierząt (art. 11 pkt. 3a) daje możliwość umieszczenia w gminnym programie opieki nad zwierzętami bezdomnymi możliwość sterylizacji i kastracji zwierząt, które mają właścicieli. Dzięki temu niektóre samorządy na terenie kraju całkowicie refundują koszty sterylizacji w sytuacji przygarnięcia bezdomnego zwierzęcia. Jednak do takiego skonstruowania programu opieki nad bezdomnymi zwierzętami potrzeba dobrej woli ze strony władz samorządów i radnych, którzy te zapisy zatwierdzą.

RED.