Pełna wersja

Kolędowanie wielkanocne

2018-04-01 12:26

Kolędowanie kojarzy nam się przede wszystkim z Bożym Narodzeniem. Jednak na Lubelszczyźnie i w wielu regionach kraju równie popularnym zwyczajem było kolędowanie wielkanocne. Jest ono bardzo bliskie kolędowaniu bożonarodzeniowemu i noworocznemu. Tak samo kolędnicy chodzą wtedy od domu do domu wyśpiewując i recytując życzenia gospodarzom.

Pierwotnie kolędowanie wielkanocne miało podłoże magiczno - rytualne i było sposobem na współdziałanie z życiodajnymi siłami kosmosu, opierało się na wierze w sprawczą moc słów i rytualnych działań. Obecnie ten rodzaj kolędowania pełni funkcję ludyczną, służy bardziej rozrywce i zabawie. Podobnie jak kolędowanie w okresie Bożego Narodzenia tak i kolędowanie wielkanocne przybierało różne formy i nazwy.

W wielu wsiach Lubelszczyzny w Poniedziałek Wielkanocny grupki małych chłopców chodziły po dyndusie, lejusie, lejokach i wygłaszali "przemowy", na które składały się zlepki przeróżnych znanych pieśni wielkopostnych bądź śmieszne wierszyki, które miały na celu pochwałę gospodarzy i życzenia dostatku. W niektórych rejonach województwa po dyndusie chodziło dwóch chłopców, z których jeden nosił kobiałkę a drugi dzbanek lub konewkę z wodą. Po wejściu do chałupy palmą kropili cały dom śpiewając "Jezus Chrystus triumfuje." Kolędowano również z pasyjką - krzyżem przyozdobionym wstążkami i kwiatami z bibuły. Kolędnicy wchodząc do domu z pasyjką śpiewali "Chrystus zmartwychwstaje" albo "Wstał Pan Chrystus z martwych."

Najbardziej znaną formą kolędowania wielkanocnego jest śmigus bądź dyngus. Nazwa śmigus nawiązuje do składania życzeń i przyjmowania datków zaś dyngus nieodłącznie związany jest z pieśniami śpiewanymi pod oknem. Typowy tekst pieśni dyngusowej składał się z zasadniczego wątku męki i zmartwychwstania Jezusa, który obudowany jest tekstem sytuacyjnym zależnym od zachowania wykonawców. Chodzenie po dyngusie miało swój z góry ustalony scenariusz. Zaczynało się w nocy z niedzieli na poniedziałek od podchodzenia pod dom, pod okno i pytania czy można zaśpiewać. Następnie kolędnicy recytowali oracje, śpiewali pieśni i prosili o datek. Z reguły kolędników obdarowywano pieniędzmi bądź ciastem, czasami częstowano ich wódką a panny dawały kawalerom jajka i pisanki. Po dyngusie chodzili chłopcy ponieważ ta forma kolędowania miała funkcję mocno zalotną. W pieśniach pojawiały się słowa i teksty podkreślające przymioty panny na wydaniu i życzenia szybkiego zamążpójścia.

Bardzo ciekawy zwyczaj zachował się w okolicach Łukowa, Opola Lubelskiego, Puław i Międzyrzecza. W Poniedziałek Wielkanocny chłopcy obwożą tam na dwukołowym wózku koguta wyciętego z deski, przystrojonego piórami i wstępując do domów recytują wiersz o Zmartwychwstaniu Chrystusa " Dziś dzień radości, dzień wesołości Pana naszego, Zmartwychwstałego. Świat się weseli, cieszą anieli. Ziemia się raduje, niebo triumfuje. Ja ten tryumf głoszę, o wielkonocnicę proszę."

Irmina Ziętek