Od kilku miesięcy sytuacja biłgorajskiego szpitala jest coraz bardziej niepokojąca. W połowie marca Sąd Rejonowy Lublin-Wschód w Lublinie z siedzibą w Świdniku IX Wydziału dla spraw upadłościowych i restrukturyzacyjnych po rozpoznaniu sprawy z wniosku Piotra Rucińskiego o ogłoszenie upadłości Arion Szpitale postanowił ogłosić upadłość spółki, organu prowadzącego biłgorajski szpital. Informowaliśmy o tym w artykule: Ogłoszono upadłość spółki Arion Szpitale
Nad majątkiem spółki Arion Szpitale pieczę sprawuje syndyk masy upadłości. Został nim Leszek Jarosz, który był obecny na środowej sesji. Przewodniczący Rady Powiatu Piotr Majcher poprosił go o przedstawienie m.in. bieżącej sytuacji szpitala, w jaki sposób wpływa ona na zabezpieczenie opieki medycznej w naszym powiecie i ewentualnej cesji kontraktu z NFZ na powołany przez powiat SP ZOZ. Jak podkreślał syndyk, jego działalność musi być zachowawcza. Do momentu uprawomocnienia się wyroku sądu w sprawie upadłości firmy nie może on podejmować "nieodwracalnych decyzji", a jego rola, wyznaczona przez przepisy prawne, sprowadza się głównie do zaspokojenia roszczeń właścicieli. Oczywiście cały czas prowadzona jest bieżąca działalność placówki i realizowany kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Rozpocznie się też remont bloku operacyjnego, aby spełnić wymagania sanitarne. Trwają także inne prace np. inwentaryzacja majątku. Praca syndyka trwa już 6 tygodni, jednak, jak podkreślał syndyk Leszek Jarosz, jeszcze za wcześnie, by uzyskać pełny obraz realnych kosztów oraz wykonać całą inwentaryzację majątku. Syndyk poinformował zebranych o poczynionych krokach prawnych, min. złożeniu doniesieniu o możliwości popełnienia przestępstwa do prokuratury oraz poinformowaniu wojewody i ministra zdrowia o sytuacji w biłgorajskim szpitalu.
Głos zabrał także dyrektor lubelskiego oddziału NFZ Karol Tarkowski, który zapewnił zebranych, że zna sytuację w biłgorajskim szpitalu, nie tylko ze strony zawodowej, ale i z osobistych, niestety złych doświadczeń. Odniósł się do możliwości cesji kontraktu na inny podmiot (SP ZOZ powołany przez powiat), podkreślając, że zgodnie z interpretacją ministerstwa zdrowia nowy podmiot musi zapewnić realizacje świadczeń na dobrym poziomie. Teoretycznie, przy braku konkurencji w realizacji świadczeń szpitalnych, SP ZOZ mógłby otrzymać kontrakt bez konkursu, ale już przy świadczeniach ambulatoryjnych o kontrakt mogą do konkursu stanąć inne podmioty. Dyrektor Tarkowski nawiązał do umowy ze spółką Arion, zarzucając wcześniejszym władzom powiatu brak możliwości kontroli poczynań spółki Arion właśnie przez złą umowę. Ponadto wyraził zdziwienie, że Rada Powiatu mogła powierzyć szpital nowej spółce, której kapitał zakładowy wynosił 100 tys. zł. Do czasów przekazania szpitala spółce odniósł się radny Marian Tokarski, zasiadający wówczas w zarządzie powiatu, twierdząc, że było to wówczas najlepsze wyjście.
Na zakończenie dwugodzinnej dyskusji o szpitalu poseł Piotr Olszówka stwierdził, że spotkanie na forum rady powinno nastąpić po spotkaniach w gronie władz powiatu, NFZ, syndyka, po wypracowaniu rozwiązań. Starosta Kazimierz Paterak zaznaczał, że prowadzone były rozmowy, a on widzi rozwiązanie w obustronnym rozwiązaniu umowy i bezzwłocznym przejęciem szpitala przez SP ZOZ. Syndyk jest sceptycznie nastawiony do tego rozwiązania, gdyż może to spowodować dłuższą przerwę w funkcjonowaniu szpitala. Temat powołania przez powiat SP ZOZ padł już w grudniu. Wtedy to Rada na wniosek starosty podjęła uchwałę o utworzeniu SP ZOZ. Informowaliśmy o tym w artykule: SP ZOZ - na wszelki wypadek Jednak na pytania posła Olszówki, kiedy SP ZOZ zacznie faktycznie funkcjonować i dlaczego przez tyle miesięcy sprawa nie nabrała tempa, starosta stwierdził, że były problemy ze znalezieniem odpowiednich osób, a wszelkie procedury, terminy administracyjne etc. potrwają jeszcze około trzech miesięcy.