Tanew Majdan Stary, która od startu tych rozgrywek boryka się z kłopotami kadrowymi jak nigdy w tym sezonie pojechała na mecz do Turobina w 17 - osobowym składzie. Niestety dla nich już po kwadransie musieli odrabiać straty. Po centrze rzutu rożnego Bartłomieja Kowalika piłkę do bramki Tanwi wpakował brat Marek dając prowadzenie liderowi tabeli. Sześć minut później było już 1:1. Na uderzenie z rzutu wolnego będąc w znacznej odległości od bramki zdecydował się Grzegorz Cios. Piłka trącona jeszcze przez jednego z obrońców Tura zmyliła kompletnie Derewieckiego i zatrzepotała w siatce. Goście cieszyli się zaledwie kwadrans. Wtedy kibice znowu mogli zobaczyć show braci Kowalików. Ponownie dogrywał Bartłomiej, tyle tylko że tym razem z rzutu wolnego i znowu głową bramkę zdobył drugi z braci Marek. W drugiej połowie drużyna Tanwi próbowała nawiązać walkę z gospodarzami i doprowadzić choćby do remisu, ale dwie minuty przed końcem meczu ich wszelkie nadzieje rozwiał rozgrywający świetny mecz Bartłomiej Kowalik. Grający trener Tura do dwóch asyst dorzucił jeszcze bramkę zapewniając swojej ekipie wygraną i przedłużenie bytowania na fotelu lidera. Aż siedem bramek padło w derbach powiatu biłgorajskiego pomiędzy Relaxem Księżpol, a Victorią Łukowa Chmielek. Zasłużone zwycięstwo odnieśli goście, którzy wygraną zapewnili sobie już po pierwszej części gry, gdy prowadzili 3:0, dzięki bramkom Gabriela Zarembskiego i dwóm trafieniom Tomasza Stelmacha. W drugiej odsłonie podopiecznym Marcina Mury udało się doprowadzić do stanu 2:3. Gola na 1:3 strzelił Maciej Bielesz dobijając z najbliższej odległości strzał kolegi z zespołu, natomiast kontaktowe trafienie było dziełem Piotra Przeszły, który przepięknym strzałem z rzutu wolnego pokonał golkipera Victorii. Księżpolanie dążyli do wyrównania, ale w końcówce dwa kolejne ciosy zadała im ekipa Marcina Szoździńskiego. Najpierw Pałubskiego pokonał Łukasz Robak, a piąte trafienie dla Victorii zaliczył sam bramkarz Relaxu, kierując futbolówkę do własnej bramki. Świetnie zaczął się dla piłkarzy Gromu Różaniec pojedynek z faworyzowaną Omegą Stary Zamość. Już w 2 minucie prowadzenie miejscowym dał uderzeniem z rzutu karnego Rafał Wojtowicz. Jak się okazało były to jednak miłe złego początki. W 60 minucie wyrównał Roman Blonka. Siedemnaście minut później Omega prowadziła już 2:1, gdy samobójczą bramkę zdobył Mazur, a wynik meczu ustalił dwie minuty później Brazylijczyk Roger Santos. Z dobrej strony w Zawadzie pokazali się gracze Cosmosu Józefów - najsłabszej drużyny w stawce 16 drużyn. Józefowianie przegrali 2:1, ale pozostawili po sobie pozytywne wrażenie. Ze swojego meczu zadowoleni byli także piłkarze Olimpiakosu Tarnogród. Mariusz Dołęcki i spółka odprawili z kwitkiem Koronę Łaszczów, a autorem bramki na wagę trzech punktów był doświadczony Artur Czerw.