Na początku lipca 1944 roku, w lesie koło wsi Rapy, hitlerowcy zamordowali 65 partyzantów. Wydarzenie sprzed 74 lat to jedna z największych tragedii w regionie w czasie II wojny światowej. Jak głosiło obwieszczenie partyzanci zostali straceni "za przynależność do band". Wcześniej hitlerowcy znęcali się nad wziętymi do niewoli. Wśród nich znalazła się jedna kobieta, Wanda Wasilewska ps. "Wacek", która nie mogąc znieść tortur wyskoczyła przez okno z pierwszego piętra budynku zajmowanego przez gestapo. Morderstwo partyzantów uznane zostało za zbrodnię wojenną.
Każdego roku organizacje kombatanckie oraz władze miejskie organizują uroczystości mające upamiętnić te tragiczne wydarzenia. Obchody rocznicowe rozpoczęły się Piknikiem Militarnym zorganizowanym w parku na Placu Wolności. W samo południe wszyscy zebrani mogli obejrzeć rekonstrukcję wywiezienia więźniów z budynku gestapo przy ul. "Wacek" Wasilewskiej, przygotowaną przez Grupę Rekonstrukcji Historycznej im. por. Konrada Bartoszewskiego ps. "WIR".
- Chcemy oddać cześć i uczcić pamięć tych, którzy przeżywszy piekło bitwy pod Osuchami dostali się nieszczęśliwie do niewoli i po wyprowadzeniu z piwnic ówczesnej siedziby gestapo, zostali w bestialski sposób zamordowani - mówił Piotr Flor, członek ŚZŻAK w Biłgoraju.
Tuż po inscenizacji, w intencji pomordowanych i ich rodzin w kościele WNMP w Biłgoraju odprawiona została msza św., w której udział wzięli przedstawiciele władz samorządowych, parlamentarzyści, kombatanci, poczty sztandarowe, delegacje, a także mieszkańcy Biłgoraja i okolic.
Ostatnia część uroczystości rocznicowych odbyła się w lesie pod Biłgorajem, gdzie hitlerowcy zamordowali 65 partyzantów. Pod krzyżem upamiętniającym poległych złożono wieńce i zapalono znicze. Członkowie grupy rekonstrukcyjnej przedstawili drugą część inscenizacji historycznej.