Przypomnijmy: Na terenie wysypiska śmieci w Korczowie obecnie prowadzone są szeroko zakrojone prace inwestycyjne. W ramach zadania pn. "Dostosowanie Zakładów Zagospodarowania Odpadów w województwie lubelskim do wymagań dla RIPOK" budowana jest instalacja mechaniczno - biologicznego przetwarzania odpadów komunalnych, kwatera składowania odpadów, przyłącza: wodociągowe, kanalizacji sanitarnej i elektroenergetyczne. Zakupiono również sprzęt pomocniczy. Cała inwestycja pochłonie 39 mln zł, z czego dofinansowanie to kwota 21,7 mln zł. Po stronie spółki był wkład finansowy w kwocie ok. 10 mln zł. Po zakończeniu inwestycji i uzyskaniu stosownych pozwoleń Zakład Zagospodarowania Odpadów w Korczowie będzie stanowił Regionalną Instalację Przetwarzania Odpadów Komunalnych, jedną z dwóch w Południowym Regionie Gospodarki Odpadami.
Zakończenie inwestycji zaplanowane jest na 2019r.
- Teraz zakład w Korczowie jest jednym wielkim placem budowy. Wykonana została kwatera do składowania pozostałości z mechaniczno - biologicznego przetwarzania odpadów, zbiornik przeciw pożarowy, czy przyłącza wodociągowe, kanalizacji sanitarnej. Aktualnie powstaje hala sortowni. Trwają też dostawy sprzętu - mówi w rozmowie z portalem bilgorajska.pl prezes PGK Andrzej Furmanek i dodaje, że z dniem 1 lipca zakład w Korczowie utracił status regionalnej instalacji zastępczej i nie może przyjmować zmieszanych odpadów komunalnych.
Trwająca właśnie modernizacja ma dostosować zakład do wszystkich wymogów, tak, by wysypisko mogło działać bez przeszkód.
Odpady, które spółka odbiera od gmin, z którymi ma podpisane umowy są transportowane do instalacji zastępczej w Łaskowie, w gminie Mircze, czyli ok. 100 km od Biłgoraja. Wszystkie odpady z regionu muszą bowiem trafić do Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych, nie można ich wywozić w inne miejsce. - Tak będzie do czasu zakończenia inwestycji w Korczowie, którą planujemy na koniec pierwszego kwartału 2019r. - dodaje prezes Furmanek.
Czy fakt transportu odpadów do odległej miejscowości wpłynie na kwotę za odbiór i zagospodarowanie śmieci, którą uiszczają mieszkańcy?
Jak zapewnia PGK nic takiego się nie stanie. Obecnie podpisane umowy obowiązują do końca bieżącego roku, do tego czasu mieszkańcy zapłacą tylę ile dotychczas.
W kolejnym roku będzie ogłoszony nowy przetarg i dopiero wówczas okaże się, jak będą kształtować się koszty odbioru odpadów. - Wiadomo już, że niektóre składniki, niezależne od PGK, w przyszłym roku wzrosną, chodzi o tzw. opłatę marszałkowską. Jednak takie kalkulacje dopiero przed nami - podsumowuje prezes PGK.