Pełna wersja

Tanew jest dzika i taka powinna pozostać

2018-09-29 08:39

Tanew to jedna z nielicznych rzek w Polsce, które nie zaznały aktywności człowieka. Jej dziki charakter chcą chronić członkowie stowarzyszenia Towarzystwo Przyjaciół Rzeki Tanew, które założyła grupa wędkarzy z powiatu biłgorajskiego. W tym tygodniu swoje pomysły konsultowali z ekspertami m.in. Instytutu Ochrony Środowiska z Krakowa.

- Naszym celem jest ochrona koryta rzeki i wszystkiego co jest z nią związane, w tym przede wszystkim ryb, których z roku na rok jest w Tanwi coraz mniej. W ostatnich latach na wielu rzekach prowadzono różne zabiegi melioracyjne, które doprowadziły do obniżenia poziomu zarówno wód gruntowych, jak i wody w tych rzekach. Nie jesteśmy przeciwnikami melioracji, która w niektórych przypadkach jest potrzebna, ale nasza Tanew płynie w taki sposób, że nikomu nie przeszkadza - wyjaśnia prezes TPRT Daniel Tworzewski.

Jednym ze skutków obniżania poziomu wody w Tanwi jest odcinanie jego głównego koryta od starorzecz. W takich miejscach odbywają tarło na przykład szczupaki, okonie, płocie czy leszcze. Niestety dotarcie do takich miejsc staje się coraz częściej niemożliwe. Kolejnym problemem jest brak żwirowisk dla ryb łososiowatych, czyli pstrągów, troci i będące pod ochroną minogów.

Dlatego przedstawiciele TPRT zaprosili na rekonesans m.in. wybitnego eksperta od zagospodarowania wód Józefa Jeleńskiego, który ma w tej dziedzinie ogromne doświadczenie, a także Pawła Mikusia z Instytutu Ochrony Środowiska w Krakowie oraz Andrzeja Trojana i Łukasza Błaszczaka z Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie ze Stalowej Woli. Na razie wędkarze skupili się na górnym odcinku Tanwi i jej dopływu - Sopotu, gdzie chcą wybudować lub odbudować żwirowiska potrzebne do rozwoju ryb.

Autorzy pomysłu uważają, że powszechny kiedyś pogląd, że "dobra rzeka to rzeka uregulowana" jest już nieaktualny, a w innych krajach coraz bardziej popularna jest renaturalizacja rzek. Jej przyczyną są zjawiska niekorzystne m.in. dla człowieka, na przykład wysychanie studni, powodzie czy degradacja środowiska, ale członkowie TPRT chcą uczyć się na błędach innych i nie dopuścić do takich zmian na Tanwi.

Ich starania wspierają m.in. władze gminy Obsza z wójtem Andrzejem Plackiem i sekretarzem Grzegorzem Wróblem, który był na spotkaniu z ekspertami i razem z wójtem deklaruje pomoc w realizacji celów statutowych stowarzyszenia.

Na efekty trzeba poczekać, ale członkowie Towarzystwa Przyjaciół Tanwi wierzą, że jej dziki charakter uda się zachować w trosce o środowisko naturalne i przyszłe pokolenia.

UG Obsza