Pełna wersja

Wojna na... argumenty - cz. II

2018-10-04 12:27

W najbliższych wyborach samorządowych o fotel burmistrza Biłgoraja powalczy 4 kandydatów. By pomóc wyborcom w lepszym ich poznaniu, w tym tygodniu postanowiliśmy nieco odejść od spraw związanych z zarządzaniem miastem, a skupić się na osobowości. Zapytaliśmy kandydatów m.in. o to, czy uważają się za ludzi godnych szacunku i zaufania. Są Państwo ciekawi co powiedzieli na ten temat?

Kontynuujemy nasz cykl artykułów, w którym mieszkańcom Biłgoraja prezentujemy sylwetki kandydatów na burmistrza. W ubiegłym tygodniu zapytaliśmy ich o to, czy mają wiedzę na temat problemów, z jakimi borykają się mieszkańcy miasta. Wypowiedzi znajdą Państwo pod adresem Wojna na... argumenty.

W tym tygodniu postanowiliśmy nieco odejść od spraw związanych z zarządzaniem miastem, skupiliśmy się za to na cechach charakteru kandydatów i ich opinii o sobie. Chodziło o to, by mieszkańcy lepiej poznali tych, których jeszcze nie znają i mogli zweryfikować swoją wiedzę o tych, których zdążyli już poznać.

Tym razem pytanie skierowane do panów brzmiało: "Z jakiego życiowego osiągnięcia jest Pan najbardziej dumny. Czy uważa Pan siebie za człowieka sukcesu, osobę godną zaufania i szacunku - co jest wyznacznikiem sukcesu w życiu? Jakie cechy charakteru ceni Pan w sobie najbardziej, a nad jakimi powinien Pan popracować?".

A oto odpowiedzi:

Piotr Szeliga:

Moim zyciowym osiągnięciem i moją dumą jest Rodzina. Kochana i wspaniała żona Angelina i cudowne dzieci - córeczka Natalka i synek Piotruś. Rodzina to jest mój największy skarb. Nie ma dla człowieka nic piękniejszego niż miłość drugiej osoby,rozmowy,bliskość,możliwośc przebywania z żoną,zabawy z dziećmi i patrzenie na ich wzrastanie. Żona jest opoką i doradcą. Dzieci dają mi siłę i motywację,także do startu w wyborach. Chcę dla nich i ich rówieśników zmienić Biłgoraj, aby stał się miastem marzeń wszystkich mieszkańców,miastem pełnym perspektyw i rozwoju. Bardzo ważni są dla mnie przyjaciele, osoby które znam od lat,na które można zawsze liczyć. Człowiek dzięki rodzinie i przyjaciołom zyskuje wiele sił i motywacji do działania. Bardzo miło wspominam lata pracy w szkole, nauczanie dzieci,młodzieży i rozmowy z nimi. Sukcesem była też praca w Sejmie, mimo tego,że byłem posłem opozycji,cięzko pracowałem na rzecz naszego regionu. Nawiązałem wiele kontaktów,które będą mi bardzo przydatne jako burmistrzowi. Nauczyłem się funkcjonowania państwa, wiem jakie ministerstwa za co są odpowiedzialne, jaka jest rola wojewody, marszałka, gdzie i do kogo udać się w konkretnej sprawie. Na pewno dla rozwoju miasta wykorzystam wiele kontaktów z obecnymi i przyszłymi ministrami, starając się o różne dotacje z programów rządowych, chociażby na budowę dróg osiedlowych, czy walkę ze smogiem. Będę walczył o pozyskanie inwestorów,nowych miejsc pracy w Biłgoraju. Wyznacznikiem sukcesu w życiu jest rodzina,przyjaciele i zdowie. Nie mogę na nic narzekać. Jestem bardzo zadowolony ze swojego życia,pełen optymizmu. Najbardziej cenię w sobie to,że Rodzice nauczyli mnie empatii. Jestem wrażliwy na krzywdę drugiego człowieka. Od dziecka byłem nauczony pomagać słabszym. Moimi atutami są pewność siebie, skuteczność, doskonała pamięć, łatwość wypowiedzi.Mam charyzmę, lubię "porywać tłumy", przekonywać innych do wielkich spraw, dawać pozytywne bodźce do pracy i działania. Lubię pracować w zespole, słuchać innych i współpracować z innymi osobami. Łatwo nawiązuje kontakty,lubie rozmawiać. Staram się ciągle podnosić swoje kwalifikacje,rozwijać się. Dużo czytam, poznaję nowe trendy w biznesie i gospodarce. Jestem pracowity, zaangażowany, kreatywny - mam mnóstwo pomysłów, jestem elastyczny i otwarty na pomysły innych. Na pewno powinienem być bardziej asertywny, umieć odmawiać nawet pomocy, w sprawach,w których nie może być dobrego finału.Często staram się i mam zawsze nadzieję,że komuś uda się pomóc.

Wojciech Gleń:

Na pytanie z jakiego życiowego osiągnięcia jestem najbardziej dumny, odpowiem że jestem dumny z prowadzonego przeze mnie i moich wspólników przedsiębiorstwa. Jestem dumny z moich synów, którzy już teraz ciężko pracują na swoją przyszłość rozwijając swoje talenty i wypełniając rzetelnie swoje obowiązki. Jestem dumny z żony, która mnie wspiera i dokłada wszelkich starań by nasze dzieci wychować na odpowiedzialnych, uczciwych i dobrych ludzi.

Myślę, że jestem osobą godną zaufania i szacunku, gdyż moja kandydatura na stanowisko Burmistrza wypłynęła na prośbę ludzi i z ich poparcia.

Sukces - słowo, które może być rozumiane przez każdego inaczej w zależności od hierarchii wartości jaką się posiada. Dla mnie sukcesem jest być dobrym człowiekiem, który każdego dnia zmaga się z trudem życia i je pokonuje, który jest odpowiedzialny za siebie i ludzi którzy go otaczają. Być dobrym jako mąż, ojciec, pracodawca, obywatel - uczciwie i ciężką pracą dążyć do ideałów. Sukcesem jest móc spojrzeć sobie w twarz patrząc w lustro i powiedzieć uczyniłem dobro, dobro rozumiane jako Dobro Wspólne a nie własne, egoistyczne. Za takie życie pełne wyrzeczeń, trudu często nikt nie podziękuje ani nie zbierze się oklasków ale uważam że taki sukces jest najcenniejszy. Życzę państwu i sobie osiągnięcia właśnie takiego sukcesu.

Trudno jest być obiektywny wobec własnej osoby, ale jeśli miałbym siebie określić i wymienić cechy pozytywne swojego charakteru to była by to - uczciwość, pracowitość i odpowiedzialność oraz poczucie humoru.

Jeżeli chodzi o cechy negatywne to jestem trochę porywczy i uparty ale te wady w niektórych przypadkach mogą być również zaletą.

Jacek Piskorski:

Tak, jestem dumny ze swojego życia i z tego, co do tej pory udało mi się osiągnąć. Do wszystkiego dochodziłem ciężką i systematyczną pracą. Zdobyłem szerokie wykształcenie. Na KUL-u ukończyłem studia w zakresie Socjologii Samorządowej. Ukończyłem również studia podyplomowe w zakresie Zarządzania w Administracji i Samorządzie Terytorialnym oraz studia podyplomowe w zakresie Zarządzania Organizacjami Sportowymi w kontekście procesów integracji europejskiej. Jestem dobrze przygotowany i nie boję się trudnych wyzwań. Wykształcenie otworzyło mi drzwi do sukcesu, którym niewątpliwie jest objęcie funkcji Kierownika Wydziału Komunikacji w Starostwie Powiatowym, w momencie gdy Wydział znajdował się w bardzo trudnej sytuacji. Fakt mianowania mnie na to stanowisko jest dla mnie dowodem, że jestem postrzegany jako osoba godna zaufania. Jestem z tego dumny. Jestem dumny również z mojego 20 letniego doświadczenia w pracy samorządowej. Dzięki zaufaniu mieszkańców Biłgoraja przez 12 lat byłem Radnym w Radzie Miasta. Dzięki temu znam obowiązki w organach i instytucjach, w których pełniłem różne funkcje. Szacunek i zaufanie staram się zdobywać poprzez sumienną pracę, działalność społeczną i pomoc innym. Wyznacznikiem sukcesu jest dla mnie zadowolenie i uśmiech wszystkich, z którymi współpracuję i którym pomagam. To również szczęśliwa rodzina. Jestem uczciwy, rzetelny, pracowity i otwarty, co pomaga mi w utrzymywaniu dobrych relacji z innymi. Bardzo sobie cenię dobrą komunikację i współpracę. Lubię pracować z ludźmi. Potrafię zarządzać i być konsekwentny. Jestem aktywny fizycznie. Preferuję zdrowy styl życia. Sport towarzyszy mi na co dzień. Aktywność fizyczna, oprócz oczywistych korzyści dla zdrowia, kształtuje wiele cech charakteru potrzebnych w życiu i w relacjach z ludźmi - fair play, dyscyplinę, umiejętność pracy w zespole. Daje też wiele radości. Dlatego uczestnictwo w różnych formach aktywności fizycznej i intelektualnej w dziedzinach sportu, turystyki i kultury jest dla mnie bardzo ważne. Jako burmistrz zamierzam zapewnić odpowiednie wsparcie organizacyjne i finansowe dla klubów i stowarzyszeń działających w tych obszarach.

Moją wadą jest angażowanie się w wiele inicjatyw i działań społecznych. Przez to brakuje mi czasu na życie rodzinne, o czym niekiedy przypomina mi żona. Na szczęście jest osobą wyrozumiałą i w wielu przedsięwzięciach mnie wspiera. Szczególnie tych, które dotyczą pomocy dzieciom. Więc chyba nie będę tego w sobie zmieniał.

Janusz Rosłan:

Kiedy Śp. Profesora Władysława Bartoszewskiego zapytano kiedyś, dlaczego ciągle tak się śpieszy, odpowiedział, że nie ma już czasu na powolne chodzenie. Ubolewam, że doba ma tylko 24 godziny, a ja już prawie 56 lat. Na pytanie, czy moje życie, mój czas wykorzystałem dobrze, odpowiem - oczywiście że nie. Wiem, że można było zrobić więcej i dlatego ten czas który mi jeszcze pozostał, chcę wykorzystać jak najlepiej. Trudno pogodzić pracę w urzędzie, mieć czas dla mieszkańców, uczestniczyć w różnych uroczystościach, konferencjach, spotkaniach i jednocześnie znaleźć chwilę na przeczytanie książki, nauczenie się nowego utworu muzycznego, posłuchanie muzyki, naukę j. angielskiego, pobieganie czy wyjście na basen. Ważne, żeby umieć ustawić wszystko we właściwej hierarchii i nie trwonić czasu.

Jak każdy człowiek mam swoje marzenia, ciągle do czegoś dążę i to daje mi pozytywną energię. Oczywiście, gdy patrzę na BCK, halę sportową, boisko z nowym tartanem, albo gdy jadę nowymi obwodnicami, to czuję radość. Myślę wtedy o wszystkich, dzięki którym te inwestycje powstały i cieszę się, że nasze miasto jest coraz ładniejsze. Oczyma wyobraźni widzę już zrewitalizowany Plac Wolności i piękny nowy budynek w miejscu tzw. starej szkoły muzycznej. Natomiast gdy spotykam mieszkańców ulic Korczaka, Parkowej, Spokojnej i innych podobnych, to dostrzegam w ich oczach żal i pretensje, a nie rzadko zdarza mi się usłyszeć również kilka dosadnych słów.

Po 16 latach urzędowania mieszkańcy znają mnie już chyba wystarczająco dobrze. Wiedzą, czego mogą się po mnie spodziewać i czy można mi zaufać. Starałem się nie zawieść zaufania moich wyborców, godnie reprezentować miasto oraz ponosić odpowiedzialność za swoje słowa, a jak oceniają moją pracę mieszkańcy, zobaczymy już wkrótce.

Nie czuję się godnym cytowania słów Św. J. Pawła II mówiących o tym, co tak naprawdę ważne jest w życiu człowieka i do jakich wartości należy przywiązywać wagę. Każdy z nas pracuje nad sobą przez całe życie, a mimo to ciągle popełnia błędy. Ważne jest, by mieć świadomość własnych ułomności, bo jest to pierwszym krokiem do dalszej pracy nad samym sobą.

red.