Pełna wersja

Z Biłgoraja do Barcelony. Wyjątkowa nagroda od Radia Zet

2018-12-31 09:48

O tym, że marzenia siÄ™ speÅ‚niajÄ… przekonaÅ‚a siÄ™ jedna z mieszkanek BiÅ‚goraja. Monika wraz z synem MichaÅ‚em wygrali wycieczkÄ™ do Barcelony na mecz jednego z najwiÄ™kszych klubów piÅ‚karskich FC Barcelony. Podróż byÅ‚a nagrodÄ… w konkursie Radia Zet.

- Gdyby ktoś, kiedykolwiek miał wątpliwości, że marzenia się spełniają, to ja i mój syn jesteśmy żywym przykładem na to, że to najprawdziwsza prawda!!! - cieszy się mieszkanka Biłgoraja Monka. Ona i jej 10-letni syn wygrali wspaniałą nagrodę - polecieli do Barcelony na mecz jednego z największych klubów piłkarskich na świecie.

To było ich marzenie, o które musieli zawalczyć. Postanowili wziąć udział w konkursie organizowanym przez Radio Zet pod hasłem "Radio Zet spełnia marzenia". Monika i Michał opisali jedno ze swoich pragnień, a jako wielcy kibice futbolu marzyli o obejrzeniu meczy swojej ulubionej drużyny - FC Barcelony - i zobaczeniu Leo Messiego.

- Pewnego listopadowego dnia, gdy byłam w pracy zadzwonił do mnie telefon z Radia Zet. Po chwili ja i moje koleżanki usłyszałyśmy głos na antenie radia, który oznajmił, że chcą spełnić marzenie moje i mojego syna. Było to dla mnie prawdziwe zaskoczenie, trudno jest mi opisać jak wielka była moja radość. To był prawdziwy szok w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Cieszyłam się jak małe dziecko. Nie wierzyła, że takie rzeczy dzieją się naprawdę - wspomina Monika.

Na realizację największych marzeń nie musieli długo czekać. Do stolicy Katalonii polecieli tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. Oczywiście cały ciężar zorganizowania wyjazdu wzięło na siebie Radio Zet. Mieszkańcom Biłgoraja w tej podróży towarzyszył reporter Waldemar Maniewski.

- Przez cały czas mieliśmy wrażenie, że to jest jakiś piękny sen, z którego żadne z nas nie chciało się obudzić. Od ciągłego uśmiechania się na widok tylu wspaniałych miejsc dostaliśmy chyba zmarszczek. Z naszej twarzy nie znikał uśmiech. Na każdym rogu coś nowego nas zaskakiwało: papugi siedzące w palmach, masa sklepików z gadżetami, koszulkami, szalikami FC Barcelony, uśmiechnięci i serdeczni ludzie z różnych zakątków świata i ciepły południowy klimat. Chłonęliśmy każdą chwilę, każdą sekundę - wspominają oboje.

Zwiedzili wiele pięknych miejsc, w tym bazylikę Sagrada Familia, był też spacer ulicą, która nigdy nie śpi, czyli La Rambla. Główną atrakcją była jednak wizyta na Camp Nou i mecz FC Barcelony z Celtą Vigo. Tego dnia na murawie nie mogło zabraknąć ulubieńca 10-letniego Michałka Leo Messiego.

- To, co przeżyliśmy podczas tych trzech dni przeszło nasze oczekiwania - podsumowują szczęśliwi zwycięzcy.

red.