Pełna wersja

Niespodziewany debiutant

2010-04-26 21:42

Rozmowa z Damianem Ratajem, piłkarzem Łady Biłgoraj

Gazeta Biłgorajska: - Czy jeszcze rok temu wierzyłeś, że twoja przygoda z piłką nabierze takiego rozpędu?
Damian Rataj: - Nie, ponieważ kto by pomyślał ze 16-latek z drużyny juniorów młodszych od razu awansuje do drużyny seniorów. Mimo dobrych recenzji w juniorach naprawdę nie wierzyłem ze moja przygoda z futbolem nabierze tak szybkiego rozpędu. Liczyłem co najwyżej na regularną grę w juniorach starszych, ale gdy dowiedziałem się, że mam trenować z seniorami, bardzo się ucieszyłem, i to że trener Zarczuk coś we mnie widzi motywuje mnie do dalszej pracy i do tego by tej szansy, którą od niego otrzymałem nie zmarnować.
GB - Spodziewałeś się, że tak szybko wywalczysz sobie miejsce w wyjściowym składzie?
DR - Oczywiście nie myślałem, że tak często będę desygnowany do gry w pierwszej jedenastce. Patrząc na naszą kadrę i to w jakim ustawieniu graliśmy na początku (z jednym napastnikiem) myślałem, że będę wspomagał kolegów wchodząc z ławki i ogrywał się na początku mojej przygody w seniorach, ale ciężka praca na treningach przyniosła efekty i dostałem swoja szansę. Myślę, że jej nie zmarnowałem.
GB - Wchodząc do drużyny jako najmłodszy zawodnik w zespole nie miałeś żadnych problemów z aklimatyzacją?
DR - Nie miałem. Starsi koledzy z zespołu jak i trener Zarczuk udzielali mi cenne wskazówki, wspierali mnie i motywowali przez ten trudny okres aklimatyzacji, czasami nawet pokrzykiwali, ale jak widać wyszło mi to na dobre i bardzo im za to dziękuję.
GB - W juniorach grywałeś jako środkowy pomocnik, a w drużynie seniorów byłeś najczęściej ustawiany jako napastnik. Co ciekawe jesienią byłeś drugim strzelcem w drużynie. Można więc powiedzieć, że desygnowanie Cię do gry w ataku było strzałem w dziesiątkę...
DR - Trzeba przyznać, że trener Zarczuk miał co do tego trenerskiego nosa. Początki na nowej pozycji były trudne, ponieważ gra z przodu różni się od gry w środku pola. Brakowało mi przede wszystkim opanowania pod bramką przeciwnika, zmarnowałem przez to wiele dogodnych okazji, lecz z czasem zimnej krwi w polu karnym rywala było więcej i cieszę się, że udało mi się zdobyć kilka ważnych bramek.
GB - Nie boisz się że po tak dobrej rundzie jesiennej w twoim wykonaniu wiosną apetyty kibiców co do twojej postawy będą jeszcze większe?
DR - Nie, ponieważ ja także mam apetyt na coś więcej niż w rundzie jesiennej. Runda jesienna była dla mnie takim wprowadzeniem do zespołu, aby nabrać ogrania w IV lidze i myślę, że jeśli dobrze przepracuję okres przygotowawczy to powinno być jeszcze lepiej niż jesienią.
GB - Jakie cele w swojej przygodzie z piłką stawiasz sobie w najbliższym czasie?
DR - Na razie myślę o tym, aby z każdym kolejnym treningiem podnosić swoje umiejętności i dzięki temu grać regularnie w wyjściowym składzie Łady, a co będzie dalej zobaczymy. Przede wszystkim chciałbym skończyć szkołę średnią tu w Biłgoraju.
GB - Trener Zarczuk chwali Cię za dobre wyszkolenie techniczne i niekonwencjonalne zagrania, a twoim zdaniem jakie elementy twojego piłkarskiego rzemiosła wymagają poprawy?
DR - Powinienem poprawić szybkość i grę fizyczną i na zbliżającym się okresie przygotowawczym do rundy wiosennej zwrócę szczególną uwagę na te elementy i będę nad nimi ciężko pracował.
GB - Czego życzyłbyś sobie i kolegom z drużyny w Nowym Roku?
DR - Życzę sobie i kolegom z drużyny przede wszystkim zdrowia, aby nie trapiły nas kontuzje. Ponadto jak najlepszej gry w każdym kolejnym meczu. Oby runda wiosenna była w naszym wykonaniu jeszcze lepsza od jesiennej.

Kura