Pełna wersja

Bambusowa dieta

2010-04-11 17:11

Facet ogląda Discovery, spiker z ekranu mówi: "Pandy mają ich 16, rekiny 100, a u człowieka norma to 32 zęby. Facet podrywa się z fotela i wrzeszczy: Jestem pandą!".

Otóż klimat się wziął i zrobił sobie przerwę w ocieplaniu. A nasz jaśnie panujący honorowy Pełuwiańczyk, miesiąc temu wrócił ze szczytu, gdzie naobiecywał walczyć z ociepleniem jak z niepodległością. Emisję przemysłu obiecał oficjalnie obniżyć o 20 procent i uznał to za sukces, bo nikt nie kazał więcej. Jakim cudem osiągnął taki wspaniały rezultat? Prawdopodobnie musiał coś zakulisowo obiecać. Nie chcę tworzyć zbyt daleko idących teorii, ale prawdopodobnie uchwalił z kolegami jewropejczykami, iż naród polski uczci w czynie społecznym WWF, czyli organizację ekologiczną pod znakiem pandy.
Jak to zrobić, a spytajcie się dentystów. Na przykład na stronie Warmińsko-Mazurskiego Oddziału NFZ możemy przeczytać "Pacjenci mają prawo do bezpłatnego leczenia kanałowego wszystkich zębów. W czasie obowiązywania kontraktu z NFZ żadne świadczenia, inne niż gwarantowane, nie mogą być wykonywane". Jest tylko jeden problem. By leczyć ząb kanałowo, co jest bezpłatne, trzeba najpierw go odbudować, co już bezpłatne nie jest, bo tej procedury nie ma na liście gwarantowanej.
Takich perełek jest więcej. Sprawa chorych na raka i miejsc, w których mieliby być leczeni na chemioterapię na razie w tym roku jeszcze się rządowi nie udała. Ale przecież władza nasza ma jeszcze rok przyszły przed sobą, więc może się uda. Kontrakty dla szpitali w części województw są obniżone o 15 procent, a jednoczesne opowiada się w mediach, że pieniędzy jest w służbie zdrowia więcej. Mam wrażenie, następnego Nobla dostanie pani Kopacz. Komitet od powyższej nagrody gęsto musiał się tłumaczyć z tego, że w tym roku nagrodę dostał mieszkaniec baraku Obamy (znaczy Białego Domu) za dobre chęci w zaprzestaniu wojowania. Nasze ministerstwo dobre chęci przekuwa w czyny. Jeszcze rok, dwa, a nasze społeczeństwo zamieni się w stada kiwających się bezzębnych stworzonek z liszajami na rękach i podbitymi oczkami, którym ni w głowie jakieś wojny.
Nagłe zaprzestania ochładzania klimatu ma jednak swoje dobre strony, jest dla nas nadzieja. Ostatnio pojawiły się doniesienia, żeby nie odśnieżać i nie posypywać solą dróg. Zaoszczędzone pieniądze należałoby przeznaczyć na sprawy ważniejsze. A czy dla nas jest coś ważniejszego niż słupki sondażowe. Jeśli rząd z równym skutkiem, jak do tej pory o poprawę pracy służby zdrowia walczył, będzie o popularność jest nadzieja, że go nie będziemy oglądać za długo. Poza tym z przyrodą nie należy walczyć z powodu Nagrody Nobla z dziedziny fizyki. Naszej kolei udało się zakrzywić czasoprzestrzeń. Znajomy mówił, że wsiadł w Poznaniu o 7,20 w pociąg do Krakowa i zdążył na pociąg z Krakowa do Warszawy na 6.50. Dzięki zimie można też będzie zarobić trochę grosza w tzw. e-biznesie. Rząd zarobi na komputerowej grze o nazwie "Symulator piaskarki drogowej PL". Oczywiście o ile w całej gamie różnych symulatorów do tej pory podróżowało się pociągiem, ciężarówką, albo kolejką górską, nasz symulator nie przewiduje nawet przejechania przez bramę zakładu. W końcu jednak wiosna nadejdzie i śnieg spłynie do mórz. Bo jak mówił Heraklit "Panta rhei". Mam więc nadzieję, że ze śniegiem popłynie też nasza obecna okupicielka.

Szymon Śpiący