Obcina im się głowy z gałęziami, a jednocześnie każe się żyć, choć, niektóre mimo to, umierają stojąc. Rozlegający się przy tym bezgłośny ale wyobrażalny płacz, już kikutów, a nie drzew, nie wzbudza u ludzi ani żalu, ani współczucia, ani chęci niesienia im obrony. Czyżby to, co cicho płacze i nie ma duszy, miało być aż tak lekceważone? Niekoniecznie. Profesor Bogdan Zemanek, dyr. Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w rozmowie tel. stwierdził, że winne jest tu przede wszystkim prawo, które z jednej strony dopuszcza do tego, a z drugiej strony jest za bardzo tolerancyjne. Po prostu nie potrafi wyegzekwować ograniczeń i skutecznie karać. Drzewa mają wszystkie argumenty do obrony, z wyjątkiem prawa. Podobnie wyraził się Polski Klub Ekologiczny. Zjawisko kikutów nazwał plagą, barbarzyństwem, brakiem szacunku dla przyrody. Również nasze Nadleśnictwo w Biłgoraju zalicza to zjawisko do bardzo szkodliwych. Moim zdaniem Biłgoraj może, a nawet powinien zapobiec temu i to z pobudek zarówno estetycznych, ekologicznych, humanitarnych, jak i pragmatycznych. Pamiętam jeszcze, jak mój ojciec w latach pięćdziesiątych chorujące drzewa na tzw. raka i odcięte konary owijał szmatą nasyconą wapnem, żeby wyzdrowiało, żeby dalej rosło, żeby go nie bolało. A teraz robi się odwrotnie. Kaleczy. Sądzę, że w tej sprawie racjonalnym podejściem ze strony człowieka, w tym przypadku władz miasta, byłoby, oprócz zakazu takich praktyk, sukcesywne dosadzanie w miejscach już drzew nieistniejących jak i zastępowanie tych kikutów drzewami np. niskopiennymi, szczepionymi, z gałązkami opadającymi ku dołowi. Mogą to być buki, czy jarzębiny o kolorowych pięknych liściach jesienią, albo inne. To przyniosłoby miastu jeszcze dodatkowe korzyści, takie jak: poprawa estetyki, oszczędności w budżecie miasta wynikające z eliminacji kosztownych prac przy ścince, mniej liści, mniejsze ukorzenienie, nieraz przeszkadzające, małe koszty pielęgnacji, a może jeszcze lepsze notowania nowego Burmistrza i nowej Rady? Sądzę, że mamy teraz odpowiedni moment, aby nowego Burmistrza skłonić do akcji przeciwko kikutom. Zbliża się bowiem dogodny moment, będzie przebudowywana ul Zamojska i Kościuszki i od tych ulic trzeba zacząć porządkowanie miasta łącznie z usuwaniem tego, co szpeci. Trzeba tylko o tym pamiętać i odpowiednio nadzorować tę inwestycję, szczególnie ze strony nowej Rady Miasta, aby nie powtórzyła się historia z usterkami hali sportowej. Z pomocą śpieszy też znowelizowana ustawa o ochronie przyrody z dn. 20.07.20010 r., która znacznie bardziej chroni drzewa, a przycinania ich na kikuty, bez zagrożenia awarią, zabrania pod groźbą kary.
Nie róbmy więcej kikutów w Biłgoraju! Apeluje Biłgorajczyk.