Pełna wersja

Kampania po biłgorajsku

2019-10-08 12:35

Wybory parlamentarne odbÄ™dÄ… siÄ™ w najbliższÄ… niedzielÄ™, 13 października. Kampania wyborcza jest wiÄ™c już na finiszu. W BiÅ‚goraju na każdym kroku możemy oglÄ…dać billboardy z kandydatami do Parlamentu, ustawiane sÄ… też przyczepy, a po ulicach jeżdżą samochody z gÅ‚oÅ›nikami zachÄ™cajÄ…cymi do oddania gÅ‚osu na konkretne osoby. Nie wszystkie jednak metody walki wyborczej podobajÄ… siÄ™ mieszkaÅ„com, niektóre sÄ… nawet niezgodne z prawem.

Od kilku tygodni trwa kampania wyborcza kandydatów do Sejmu i Senatu. Poza spotkaniami i konferencjami głównym sposobem na zachęcenie mieszkańców do udziału w wyborach są rozwieszone niemal na każdej ulicy w mieście plakaty. Wielkie banery ustawione są też wzdłuż głównych dróg.

Nie wszystkie metody walki walki politycznej spotykają się z aprobatą wyborców, niektóre wzbudzają wręcz oburzenie. Do naszej redakcji wpłynął list o następującej treści: - Chcę zwrócić uwagę Państwa na etyczną stronę stawiania na terenie naszego miasta lawet z banerami wyborczymi. Laweta z wielkim banerem jednego zblokowała boczną zatoczkę do parkowania pojazdów obywateli (przy ul. Kościuszki) - napisała oburzona czytelniczka i dodała, że ta sama laweta została przestawiona na główny parking przed sklepami, gdzie blokowała miejsca parkingowe. - Jak Państwo wiecie, w parkingi Biłgoraj nie jest specjalnie zasobny, wszędzie jest ciasno, mało miejsca. Klienci narzekają, że przed naszymi sklepami zawsze miejsca są zajęte. Teraz potencjalny kandydat na posła postanowił nas uszczęśliwić swoją podobizną i to na DWA dni - dodała czytelniczka. Podkreśliła też, że próbowała interweniować w komitecie wyborczym kandydata, jednak pozostało to bez odzewu.

Takich przypadków jest więcej, lawety były ustawiane także na parkingu przy Muzeum Ziemi Biłgorajskiej. Postanowiliśmy sprawdzić czy jest to zgodne z prawem, parkingi są bowiem częścią pasa drogowego. Zwróciliśmy się więc do Zarządu Dróg Powiatowych.

- Zgodnie z kodeksem wyborczym - na ścianach budynków, przystankach komunikacji publicznej, tablicach i słupach ogłoszeniowych, ogrodzeniach, latarniach, urządzeniach energetycznych, telekomunikacyjnych i innych można umieszczać plakaty i hasła wyborcze wyłącznie po uzyskaniu zgody właściciela lub zarządcy nieruchomości, obiektu albo urządzenia. Umieszczanie reklam w pasie drogowym jest możliwe po uzyskaniu zezwolenia zarządcy drogi w drodze decyzji administracyjnej. Aktualnie opłata dzienna za 1m2 powierzchni planszy reklamowej jednostronnej umieszczonej w pasie drogowym wynosi 1,40 zł - poinformował ZDP. Przy czym należy pamiętać, że zajęcie pasa drogowego bez wymaganego zezwolenia zarządcy drogi i wniesieniu opłaty podlega opłatom karnym.

Ale to nie jedyna kwestia, na jaką zwrócili uwagę czytelnicy portalu bilgorajska.pl. - Przyjaciele niestety piszę to z wielkim żalem i smutkiem, że moi znajomi, przyjaciele są zmuszani do ściągania moich banerów, materiałów wyborczych. Są zastraszani w różny sposób podły i uwłaczający ludzkiej godności. Padają groźby kontroli, utraty pracy. Co to oznacza? Czy jeszcze żyjemy w demokratycznym państwie prawa? - pyta jedna z kandydatek KO Małgorzata Gromadzka. Podobnymi spostrzeżeniami podzielił się kandydat lewicy Bogdan Kiełbasa, który mówił, że zdarzyło mu się usłyszeć słowa poparcia i od tych samych osób odmowę powieszenia plakatu ze względu na strach przed konsekwencjami.

Co więcej na terenie miasta regularnie łamane jest też prawo poprzez niszczenie plakatów wyborczych. Raz powieszonego baneru (jeśli jest umieszczony zgodnie z przepisami) nie można ruszać. Na ulicach Biłgoraja trwa jednak prawdziwa walka. Każdego dnia można zauważyć nowe akty wandalizmu, polegające na odcinaniu uchwytów przytrzymujących banery. Część z nich jest również niszczona poprzez domalowanie elementów. Organy ścigania o usuwaniu banerów wyborczych poinformował już Bogdan Kiełbasa. Zawiadomienie do policji wpłynęło pod koniec września.

Pamiętajmy, że kwestie związane z niszczeniem plakatów wyborczych reguluje kodeks wykroczeń. Za zrywanie plakatów można otrzymać mandat, a nawet grzywnę do 5 tys. zł.

red.