Pełna wersja

Misja niemożliwa? Valencia poszuka odrobienia strat przeciwko Atalancie - obstawiamy Ligę Mistrzów!

2020-03-11 09:34

Jeszcze przed losowaniem par 1/8 finału Ligi Mistrzów eksperci twierdzili, że spośród drużyn, które wyszły z grupy z drugiego miejsca, to właśnie Atalanta - obok szarganych wewnętrznymi problemami Napoli i Olympique’u Lyon - będzie najbardziej "łakomym kąskiem" dla europejskich potęg. Z drugiej strony, nierówni "Nietoperze" mieli być teoretycznie najłatwiejszym przeciwnikiem ze wszystkich drużyn rozstawionych. Los miał jednak własne plany i obu "słabeuszy" złączył w jedną parę.

Jeszcze przed losowaniem par 1/8 finału Ligi Mistrzów eksperci twierdzili, że spośród drużyn, które wyszły z grupy z drugiego miejsca, to właśnie Atalanta - obok szarganych wewnętrznymi problemami Napoli i Olympique'u Lyon - będzie najbardziej "łakomym kąskiem" dla europejskich potęg. Z drugiej strony, nierówni "Nietoperze" mieli być teoretycznie najłatwiejszym przeciwnikiem ze wszystkich drużyn rozstawionych. Los miał jednak własne plany i obu "słabeuszy" złączył w jedną parę.

Można było teoretyzować, że Valencia to zespół bardziej doświadczony, obyty w Europie, mający w składzie prawdziwych obieżyświatów. I co na to Atalanta? Ano, odpowiedziała w swoim stylu, czyli prezentując "sexy football" w najlepszym wydaniu. Absolutny debiutant w Lidze Mistrzów pokonał Hiszpanów 4:1, mogąc zdobyć spokojnie kilka bramek więcej (choć, będąc obiektywnym, mógł też jeszcze kilka stracić).

Atalanta w ciągu bieżącego sezonu stała się zespołem modnym. Intryguje ich styl gry, tak daleki od obrazu pojawiającego się w głowie na myśl "włoska myśl szkoleniowa". Ciekawi ich inteligentny trener, fascynuje "stworzenie sobie" gwiazd pokroju Ilicica czy "Papu" Gomeza. Modny wreszcie stał się mem, na którym jak na dłoni widać, że zespół z Bergamo ma w tym sezonie więcej zdobytych bramek niż Napoli i Milan razem wzięte.

Atalanta to nie zespół bez wad, bo choć ma aktualnie bezsprzecznie najefektowniejszą linię ataku we Włoszech, a w najsilniejszych europejskich ligach kroku w liczbie strzelanych goli dotrzymuje im tylko PSG i Manchester City, to w defensywie wygląda to znacznie gorzej. Tylko, czy tak cieszący się grą podopieczni trenera Gasperiniego muszą w rewanżu skupiać się na obronie? Valencia do odrobienia strat potrzebuje co najmniej trzech bramek - w całym bieżącym sezonie udało jej się zdobyć co najmniej trzy trafienia jedynie trzykrotnie, w tym remisując 3:3 z Getafe. Trudno przy tym założyć, że nawet gdyby spece od wielkich spotkań, jakimi z pewnością są zawodnicy z Mestalla, zdołali pokonać tyle razy bramkarza Golliniego, to Atalanta nie odpowie ani jednym trafieniem. Choć cenię Valencię, a w grze podopiecznych Celadesa zdarzają się naprawdę dobre momenty, to awans po tak fatalnym pierwszym spotkaniu równałby się z cudem. Reprezentanci LaLiga, typuję, od początku ruszą do ataku, co zdecydowanie pasować będzie zawodnikom z Serie A. Obstawiam, że obejrzymy piękny, ofensywny mecz z kilkoma bramkami, zakończony awansem zespołu z Bergamo. A obstawiać Ligę Mistrzów możesz na Betfan.pl - u legalnego polskiego bukmachera.

Red.