Pełna wersja

Projektant ratusza o kolejnych pomysÅ‚ach dotyczÄ…cych rewitalizacji Placu WolnoÅ›ci

2020-07-04 11:16

Antoni Herman, projektant budynku UrzÄ™du Miasta znów postanowiÅ‚ ustosunkować siÄ™ do informacji, jakie o trwajÄ…cej rewitalizacji przekazaÅ‚ referat gospodarowania terenami. - Nie mam żadnych zastrzeżeÅ„ do zaÅ‚ożeÅ„ przyjÄ™tych w Lokalnym Programie Rewitalizacji, natomiast trudno mi siÄ™ zgodzić z pomysÅ‚em ich realizacji - napisaÅ‚.

Pod koniec kwietnia na naszej stronie mogli Państwo przeczytać o uwagach, jakie do projektu rewitalizacji biłgorajskiego Placu Wolności miał projektant budynku Urzędu Miasta Antoni Herman. Całą treść można znaleźć pod adresem Uwagi projektanta ratusza do rewitalizacji Placu Wolności .

Na pismo odpowiedział referat gospodarowania terenami, o czym informowaliśmy w artykule pt. "Uwagi są spóźnione i nieaktualne" . Dziś możemy zaprezentować dalszą część polemiki. Architekt postanowił bowiem odpowiedzieć na pismo otrzymane od samorządu Biłgoraja, a podpisane przez kierownik referatu Reginę Koszel - Cis.

Zachęcamy do zapoznania się z całością stanowiska:

"Bardzo dziękuję Pani za obszerną i wyczerpującą odpowiedź i poświęcenie swojego cennego czasu na moje uwagi dotyczące trwającej rewitalizacji rynku.

Nie mam żadnych zastrzeżeń do założeń przyjętych w Lokalnym Programie Rewitalizacji, natomiast trudno mi się zgodzić z pomysłem ich realizacji. Pisze Pani, że "uwzględniając potrzebę uzupełnienia przestrzeni Placu Wolności o funkcje uzupełniające zaprojektowano w zachodniej jego części... A dlaczego nie we wschodniej? Przecież tu właśnie powinno się lokalizować takie elementy zabudowy, które mogą uatrakcyjnić plac. Postawienie dwóch punktowych, 3-kondygnacyjnych budynków wraz z krytymi przejściami łączącymi je z budynkiem ratusza mogą tworzyć klasyczną kompozycję urbanistyczną. Uzyskane ok. 2 tys. m2 powierzchni użytkowej w tych budynkach pozwoliłoby na wprowadzenie dodatkowych (w znacznie większym zakresie od realizowanych obecnie w części zachodniej) brakujących funkcji. W części zachodniej wystarczyłaby wiata przystankowa z kioskiem. Daje to dodatkowe, jakże potrzebne miejsca pracy. Daje to wsparcie dla kasy miejskiej (wynajem lokali), centrala nie kwapi się zbytnio z pomocą dla samorządów.

Plac honorowy pozostaje i nic nie stoi na przeszkodzie w urządzaniu na nim wszelakich uroczystości. To nie musi być "wyglancowany" plac dla defilad, bo te występują rzadko i mogą przejść ul. Kościuszki. Wydzielenie placu od ulicy rzędem tablic ekspozycyjnych wydaje się tworzyć przed ratuszem przestrzeń, która prowadzi znikąd donikąd.

Trochę inaczej wyobrażałem sobie także zagospodarowanie zielonego terenu za ratuszem. Na pewno doprecyzowałbym funkcję tych przestrzeni bez ich rozmydlania. Na pewno proponowałbym utworzenie "pępka" tego miejsca - amfiteatru wielofunkcyjnego. Mógłby on służyć jako miejsce dla: występów artystycznych, letniej kawiarenki z zamykanym bufetem, potańcówek przy orkiestrze, ustawienia choinki bożonarodzeniowej, etatowego gospodarza placu, pomieszczenia na sprzęt porządkowy, publicznego WC.

A pod sceną sala o powierzchni ok. 130 m2, gdzie można by ulokować np. pomieszczenia klubowe, sportowe (siłownia, kręgielnia), szatnia dla artystów i inne w zależności od potrzeb. Nawet tak niewielki zespół mógłby generować drobne zyski finansowe. Tak wzbogacony program terenu, otoczony zielenią, nawilżany wodą (bez pompatycznej fontanny), okraszony kwiatami, kolorowym parasolem i odpowiednio podświetlony mógłby stanowić frajdę dla przecież nie wyimaginowanej społeczności.

Ta rewitalizacja przywiodła mi wspomnienia sprzed 60 lat, kiedy to w gorących dyskusjach, czasem wspomaganych wyborową gorzałką, omawialiśmy projekt ratusza. Trudno tu nie wspomnieć ówczesnych włodarzy miasta: sekretarza partii p. Dechnika, przewodniczącego Powiatowej Rady Narodowej p. Lipianina, kierownika Wydziału Gospodarki Komunalnej p. Sagana i innych. Ludzie dziś zapomnieni, wspanali gospodarze, których zasługi w rozwój Ziemi Biłgorajskiej były ogromne. Wątła pamięć odkryła też, że przecież projektowałem szkołę w Potoku Górnym i szkołę w Soli, i Dom Kultury w Teodorówce, i Stację Ochrony Roślin w Panasówce, i coś tam w Bojarach, i jakieś wodomistrzówki, lecznice weterynaryjne i "coś tam, coś tam...".

To jednak kawałek życia w mojej blisko 70-letniej pracy zawodowej. Stąd pewien sentyment i zaduma trochę, a także moje marudzenie.

Niemniej jednak należy się podziw i gratulacje władzom miasta za wykonanie tak kolosalnej i kosztownej roboty w doprowadzeniu rynku do stanu elementarnej przyzwoitości. Jak to mówią "Roma locuta, causa finita", "Nunc est bibendum, nunc pede libero pulsanda tellus".

Pozwalam sobie dołączyć dodatkowe szkice i pozostając przy swoim pozdrawiam serdecznie burmistrza.

Przypisek:

Aliści zwracam się do Władz Konserwujących Starocie Wszelakie z przedśmiertną, acz pokorną prośbą o pomoc, oby obie te budowle, kordegardę ratusza niejako stanowiąc, ku uciesze potomnych, w przyszłości stanąć mogły".

red.