Ostatnia uchwała ustalająca wysokość opłat za odbiór odpadów komunalnych z terenów posesji położonych w Biłgoraju została podjęta pod koniec ubiegłego roku. Pisaliśmy o tym w artykule pt. Będzie zmiana cen za odbiór śmieci.
W środowe popołudnie, 16 września, odbyła się sesja Rady Miasta Biłgoraja. Podczas obrad poruszono temat zmian w tegorocznym budżecie oraz w wieloletniej prognozie finansowej. Jak wyjaśnił skarbnik miasta Roman Żuk pierwsze półrocze w miejskim budżecie upłynęło pod znakiem ubytków i nadzwyczajnej sytuacji spowodowanej koronawirusem. - Pewne skutki odczuwamy do tej pory i miały one znaczenie podczas przygotowywania tych zmian - mówił skarbnik. Znacznie zmniejszył się udział w podatku dochodowym od osób fizycznych, bo aż o 443 tys. zł, szacuje się, że ostatecznie wyniesie ok. 1,5 mln zł. Zwiększy się za to podatek dochodowy od osób prawnych. Wykreślono zadanie dotyczące budowy oświetlenia energooszczędnego ze względu na nieprzyznanie środków zewnętrznych. Zwiększono o 150 tys. zł rezerwę ogólną.
Niestety nie najlepsza sytuacja finansowa może się odbić na każdym mieszkańcu. Konieczne było zwiększenie o 650 tys. zł kwoty przeznaczonej na wydatki związane z zagospodarowaniem odpadów komunalnych (do opłaty, którą ponoszą mieszkańcy). - W tym roku płacimy po raz pierwszy podwykonawczo za każdą tonę. Okazuje się, że my mieszkańcy produkujemy bardzo dużo odpadów - mówił dalej skarbnik Żuk i wyjaśnił, że to są prawdziwe koszty funkcjonowania systemu.
Na to, że system zagospodarowania odpadów powinien sam się finansować (opłaty powinny pokrywać koszt zagospodarowania śmieci) zwrócił uwagę radny Jan Skrok, przewodniczący komisji budżetu. Oznacza to, że kwoty, które uiszczają mieszkańcy powinny pójść w górę.
- Niepokoi mnie wzrost kosztów zagospodarowania odpadów, jeśli koszty rosną automatycznie powinna iść w górę opłata z tytułu odbioru tych odpadów, bo zgodnie z ustawą to się powinno samo finansować, z innych dochodów nie powinniśmy pokrywać kosztu odbioru śmieci. Jest to trudne, ale pieniądze i tak idą z kieszeni mieszkańców - mówił Jan Skrok. Zaznaczył, że jeśli środki będą w ten sposób dokładane z budżetu zabraknie na inne cele, a nadwyżka operacyjna (możliwość finansowania inwestycji) maleje. Przesuwając te środki wzrastają wydatki bieżące, a dochody bieżące maleją.
- Czas rozpocząć dyskusję, czy nie podwyższyć opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, by nie generować dalszych niedoborów, a druga sprawa to podatek od nieruchomości, tu jesteśmy już po słowie, umówiliśmy się, że po wyborach wrócimy do podatków i znajdziemy rozwiązanie. A moim zdaniem rozwiązanie już jest, bo wszystkie komisje pozytywnie zaopiniowały projekt uchwały, który w ubiegłym roku spadł z porządku obrad. Opinia jest pozytywna. Pamiętajmy, że przed nami trudne czasy - podsumował Jan Skrok.
Na razie kwestia pozostaje otwarta. Władze miasta nie deklarowały, że prace nad podniesieniem opłat będą prowadzone.