Nieciekawie wygląda sytuacja w PKS w Biłgoraju. Związkowcy zarzucają władzom firmy m.in. nie wypłacanie na czas wynagrodzeń za pracę, szykanowanie, a także nietolerowanie ustawy o związkach. - Ponad rok czasu nie były wypłacane na czas pobory, jak też inne świadczenia przysługujące pracownikom funduszu socjalnego - mówi Jan Szydełko, przewodniczący Związku Zawodowego.
Ponadto związkowcy są zdania, iż władze firmy prowadziły działania zmierzające do rozwiązania Związków Zawodowych m.in. NSZZ Solidarność. - Przez trzy lata prowadzone były działania zmierzające do rozwiązania tego związku z przedsiębiorstwem. Nie udało się go rozwiązać, jednak zredukowano liczbę jego członków z 32 do 12 osób. Z moich informacji wynika, iż teraz również prowadzone są takie działania tylko w stronę kierowców. Są pewne osoby, które namawiają do wystąpienia ze związków zawodowych - dodaje Szydełko.
Według dyrektora PKS opóźnienia w wypłatach miały miejsce jednak tylko chwilowo, natomiast żadnych prób mających na celu rozwiązanie związków nie było. - Nic mi nie wiadomo na temat prowadzonych działań zmierzających do rozwiązania Związków Zawodowych. Jeśli ktoś tak uważa, to niech przedstawi na to dowody. Natomiast opóźnienia w wypłatach w roku ubiegłym miały miejsce, a ich przyczyną była zła sytuacja finansowa spółki i całej branży transportowej, jednak teraz sytuacje takie nie mają miejsca - informuje Jacek Patro, dyrektor Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Biłgoraju.
Związkowcy czują się bezsilni w związku z tym wysłali do Marszałka Województwa jako organu założycielskiego pismo. Jednak na temat tego co w nim napisali na razie nie chcą się wypowiadać. Natomiast wiadomo że 11 lutego br. w Biłgoraju Wicemarszałek Województwa Lubelskiego Jacek Sobczak spotka się z pracownikami biłgorajskiego PKS-u.