- W lipcu 2018 wykryto u mnie guz neuroendokrynny, wtedy jeszcze o nieznanym ognisku pierwotnym. W listopadzie 2018 skierowano mnie do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Katowicach, gdzie odbyły się dodatkowe badania i konsultacje skutkiem czego w marcu 2019 podjęto decyzję o leczeniu radioizotopami. Po pierwszej tercji tego leczenia poczułem się lepiej i znowu mogłem spacerować, ale niestety po trzecim podaniu radioizotopu stwierdzono progresję choroby i niewydolność nerek przez co przerwano leczenie. Po ponownych badaniach, które odbyły się w listopadzie 2019 roku określono punkt wyjścia guza jako część wewnątrzwydzielnicza trzustki i w grudniu 2019 rozpocząłem leczenie w ramach programu lekowego - opisuje swoją historię Mateusz Filist.
Do września 2020 sytuacja była stabilna, ale nagle w pierwszym tygodniu listopada zaczął odczuwać silny ból w podbrzuszu. Po tomografii stwierdzono progresję choroby. Po szybkich konsultacjach lekarze uzgodnili, że czas przejść na chemioterapię - na razie w tabletkach.
Od września 2019 jest też leczony samostatyną. Są to zastrzyki podawane domięśniowo raz na miesiąc. Otrzymuje je w poradni endokrynologicznej w Zamościu. Leczenie odbywa się też w Katowicach, gdzie jest średnio 1-2 razy w miesiącu.
- Tak naprawdę zacząłem się źle czuć jeszcze na przełomie 2014/2015. Jednak lekarze w Anglii nie brali moich objawów na poważnie kiedy prosiłem o jakiekolwiek badania czy gastroskopię. Musiałem przylatywać do Polski żeby robić to prywatnie. Niestety ten guz daje wiele mylnych oznak chorób gastrycznych, dlatego tak trudno go rozpoznać - dodaje Mateusz.
Dojazdy, konsultacje, badania, leki, suplementy, prywatne spotkania... To wszystko kosztuje. Dlatego została utworzona zbiórka pieniędzy za pośrednictwem portalu zrzutka.pl.
Każdy może wesprzeć biłgorajanina. Wystarczy wejść na stronę https://zr