W sobotnie popołudnie, 30 stycznia mieszkanka Olchowca w gminie Obsza zawiadomiła biłgorajskich strażaków, że na dachu jej domu wylądował ptak, który nie ma sił odlecieć. Dzięki użyciu podnośnika koszowego strażacy zdjęli ptaka i przekazali pod opiekę Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego. Okazało się, że to bielik, największy ptak szponiasty północnej Europy. Informowaliśmy w artykule pt. Strażacy uratowali bielika.
Bielik został przetransportowany do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Przemyślu. Niestety mimo udzielonej pomocy weterynaryjnej ptaka nie udało się uratować. Jak tłumaczy w rozmowie z TVN24 Michał Korga z Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego prawdopodobnie zatruł się padliną. To nie pierwszy taki przypadek w regionie.
- Podejrzewamy, że rolnicy zostawiają w pobliżu swoich gospodarstw zatrutą padlinę, żeby zabić lisy, które atakują kury. W okresie zimowym taką padlinę jedzą również bieliki. Nie mogą one bowiem polować na ryby, bo stawy są zamarznięte - mówi w rozmowie z TVN24 Michał Korga.