Jacek Patro, radny Rady Miasta, PO
PJN w obecnym momencie jest partią, która korzysta z możliwości wypowiedzenia się i zaistnienia z tytułu obecności w sejmie. W wyborach raczej nie będą mieli liczącego się wyniku. W większości są to ludzie, którzy wyszli z PiS-u i teraz atakują swoją macierzystą partię przecząc samym sobie. Liderka PJN Pani Joanna Kluzik-Rostkowska pokazała w kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi, jak potrafi manipulować opinią publiczną. Chciała przekonać Polaków, że Jarosław Kaczyński jest inną osobą. Ludzie pamiętają takie fakty i drugi raz nie dadzą się nabrać.
Przykładem takiego odszczepienia z kiepskim wynikiem jest Marek Jurek, którego ugrupowanie Prawica Rzeczpospolitej nie istnieje tak naprawdę w rankingach. Taki sam los czeka PJN i RPP Janusza Palikota. Te ugrupowania nie mają struktur i wystarczającej ilości znanych twarzy, by zaistnieć w wyborach. Prawdopodobnie w tym temacie odbywały się spotkania członków PJN z Januszem Palikotem. Oczywiście pojawienie się nowego ugrupowania na karcie do głosowania spowoduje uszczuplenie wyników każdej partii, ale najwięcej głosów PJN odbierze PiS-owi.
Kolejnym problemem PJN jest to, że nie istnieją za długo, a już mają wewnętrzne problemy i walkę o władzę między sobą. Nie wróży to nic dobrego, ponieważ ta bratobójcza walka rozpocznie się na dobre przy układaniu list wyborczych. Wówczas skład osobowy zostanie dodatkowo zweryfikowany i niezadowolone ze swoich miejsc osoby będą migrowały pomiędzy PJN i PiS-em.