Pełna wersja

Kwiecień - nasz miesiąc pamięci

2011-04-17 23:05

BÄ™dzie tu o pamiÄ™ci narodowej, o historycznych miejscach i wydarzeniach, zwÅ‚aszcza ostatnich, gÅ‚Ä™boko zakodowanych w sercach i umysÅ‚ach Polaków, a szczególnie w mieszkaÅ„cach BiÅ‚gorajszczyzny.

Pamiętajmy o tym w kwietniu, miesiącu pamięci narodowej. Spróbujmy więc odnaleźć takie miejsca, uporządkujmy je, postawmy znicze, złóżmy wiązankę kwiatów np. na pomniku Armii Krajowej w Parku Solidarności, przy tablicy upamiętniającej niemiecki obóz przejściowy obok BCK, czy na mogile zbiorowej partyzantów na Rapach, czy przy pomniku zagłady Żydów biłgorajskich. Pomyślmy przy tym, dlaczego biłgorajanie wysiedleni w 1942 i 1943 do Majdanka nie mają takiego symbolu, a szczególnie ich dzieci, dzieci Biłgorajszczyzny? Przecież duża ich część nie wróciła, bo zginęła z wycieńczenia i głodu. Źródła historyczne podają, że wysiedlono wtedy łącznie ponad 110 tysięcy mieszkańców Zamojszczyzny. To, moim zdaniem, w Biłgoraju powinno być uwiecznione i rokrocznie czczone, niezależnie od tego co robią w Zwierzyńcu, Zamościu, czy Na Majdanku. Władze miasta, a także szkoły, razem z żyjącymi jeszcze kombatantami powinny o tym pamiętać. Będzie to żywa lekcja historii i okazja do zamanifestowania patriotyzmu. Nie zapominajmy, że znajomość tej żywej historii to najskuteczniejsza lekcja wychowania obywatelskiego. Nie unikajmy przy tym poznania wydarzeń niepopularnych, owianych "złą" opinią. Poznajmy błędy naszych przodków, nauczmy się przy tym wyciągnąć wnioski na przyszłość. Trzeba powiedzieć, że w przeszłości Polacy popełniali ich dużo, następstwem czego było wiele niepowodzeń i przelanej krwi. Wszystkie jednak łączą się z martyrologią naszego narodu, z naszymi tragediami, klęskami i naszym cierpieniem. Warto tu przypomnieć, że nasze zwycięstwa narodowe są nieliczne. Do ostatnich, tych większych, skierowanych przeciwko zaborcom, historycy zaliczają Powstanie Wielkopolskie (1918-1919) i częściowo III Powstanie Śląskie (1921). Pamiętajmy o tym. Innego zwycięstwa, wywalczonego prawie pokojowo doczekaliśmy się w 1989 r. Bądźmy więc tym bardziej dumni z tego wielkiego zwycięstwa, nie spierajmy się, kto był ważniejszy za SOLIDARNOŚCI, a kto jest teraz. To była walka zwycięska o zmiany ustrojowe, o pełną niezależność polityczną i gospodarczą, o godność Polaka. Z tego zwycięstwa powinniśmy wyjść silni i zjednoczeni jako naród. A jak jest? Każdy widzi... Potrzebny pluralizm zamienił się w nienawiść polityczną i wewnętrzną destrukcję. Sądzę, że historia długo będzie wytykać popełniane błędy postsolidarnościowe. Ale cóż, taka jest Polska, takie polskie życie, c'est la vie, jakby powiedzieli Francuzi. Niech więc miesiąc kwiecień będzie przypomnieniem o tym. Właściwie, dla Polski wszystkie miesiące powinny być dniami pamięci narodowej, bo tak bogata i tragiczna jest historia narodu polskiego. Ale padło na kwiecień, jeszcze przed zwycięstwem SOLIDARNOŚCI, niezależnie od tego, że w tym miesiącu odkryto największą zbrodnię naszych polskich czasów. 13 kwietnia 1943 r. okupanci - Niemcy ogłosili całemu światu znalezienie w katyńskim lesie ciał pomordowanych ponad czterech tysięcy oficerów polskich, wziętych do niewoli w 1939 r. przez sowietów. Teraz wiemy już, jak długo jeszcze nasz naród cierpiał z powodu narzuconego kłamstwa, zanim Rosjanie oficjalnie w imieniu sprawców przyznali się do zamordowania w tymże miesiącu kwietniu, z tego samego rozkazu, łącznie z Katyniem ponad 22 tys. wybitnych obywateli naszego państwa, przeważnie oficerów i żołnierzy. Katyń stał się więc tylko symbolem tej hekatomby, bo prochy pozostałych ofiar znajdują się w Ostaszkowie, Starobielsku, Charkowie i Twerze. A proces odtajniania i przeproszenia za tę zbrodnię narodu polskiego jeszcze nie został zakończony i sama zbrodnia, mimo starań strony polskiej nie nazwana została ludobójstwem, tylko zbrodnią wojenną. I ta rozbieżność trwa dalej. Jakby dotychczasowego tragizmu narodowego było mało, to w ubiegłym roku, również w kwietniu, naród polski spotkała, niespotykana na świecie, katastrofa lotnicza pod Smoleńskiem. Zginął w drodze do tegoż samego Katynia, na 70-lecie bestialskiego mordu na naszych rodakach, nasz urzędujący Prezydent z Małżonką wraz z byłym Prezydentem na emigracji, oraz z delegacją reprezentującą cały naród. To świeży ból, to rana, która jeszcze krwawi. To splot przyczyn, niewyjaśnionych jeszcze do końca. To nowe mogiły powiększające narodowy cmentarz. Kilka dni temu przeżywaliśmy pierwszą rocznicę tej tragedii. Było uroczyście, ale bez zgody narodowej. To smutne. Czy naród polski musi ciągle obchodzić rocznice smutnych wydarzeń i to w niezgodzie? To pytanie zadaje czytelnikom autor.

Biłgorajczyk