Posiedzenie Komisji odbyło się w środowe popołudnie, 20 kwietnia br. Zwołane zostało przede wszystkim w odpowiedzi na pismo wystosowane przez przedstawicieli Związków Zawodowych zaniepokojonych sytuacją związaną z przedszkolami i doniesieniami o licznych zwolnieniach nauczycieli.
Przypomnijmy, że po zmianie zasad opłacania pobytu dzieci w placówce, było wiele kontrowersji z tym związanych. Nowe przepisy, gwarantujące rodzicom uiszczanie opłat jedynie za rzeczywistą ilość godzin, które dziecko spędza w placówce, stały się powodem obaw i niepokoju (o szczegółach mogą Państwo przeczytać w artykule "Nasze drogie przedszkolaki"). Spotkania z przedstawicielami władz i dyrekcją placówek uspokoiły sytuację, ale nie na długo. Kilka dni temu pojawiły się obawy, że w związku z planowanymi zmianami, pracę może stracić nawet kilkanaście przedszkolanek, co miałoby skutkować pozbawieniem dzieci odpowiedniej opieki. Te wszystkie zagadnienia były podejmowane podczas ostatniego posiedzenia Komisji Oświaty i Kultury. Przewodniczący Mirosław Tujak zaprosił na nie burmistrza Janusza Rosłana, a także inspektor ds. oświaty i wychowania Urzędu Miasta Annę Florkiewicz i Ewę Bździuch, inspektor ds. obsługi finansowej obiektów oświatowych. W spotkaniu udział wzięli również przedstawiciele Związków Zawodowych: Prezes Oddziału ZNP Grzegorz Dobrzyński oraz Przewodniczący KM POiW NSZZ"S" Andrzej Antolak.
Podczas dwugodzinnego posiedzenia poruszone zostały wszystkie kontrowersyjne tematy dotyczące funkcjonowania biłgorajskich przedszkoli, jak również planowanych zmian, także w sferze zatrudnienia. Wyjaśniono, że informacje o zwolnieniach kilkunastu procent nauczycieli są błędne. Na razie nie ma możliwości podania konkretnej liczby osób, które stracą pracę, chociaż burmistrz zaznacza, że zwolnień nie da się uniknąć, a część nauczycieli "przejdzie" wraz z sześciolatkami do szkół. - To jest jakieś rozwiązanie, żeby z tym oddziałem, który rozpocznie naukę w szkole, przeszedł również nauczyciel z przedszkola i został zatrudniony za porozumieniem stron, na czas nieokreślony - powiedział podczas spotkania burmistrz Janusz Rosłan. Przedstawił także pomysł na zachęcenie rodziców do wybrania szkoły zamiast przedszkola, w przypadku, gdy mają sześcioletnie dziecko. Stwierdził, że uczniowie będą mieli zapewnioną opiekę przez osiem godzin, tak jak jest to praktykowane w przedszkolu.
Na ilość redukowanych etatów w przedszkolach bezpośrednio przełoży się decyzja o tym, na ile godzin rodzice zadeklarują pozostawienie dziecka w placówce. Ustalono, że jedna godzina ponad podstawę programową, będzie kosztowała 2 zł, natomiast w przypadku, gdy opiekun nie odbierze malucha po godzinach pracy przedszkola, czyli po 17:30, będzie musiał zapłacić dodatkowe 50 zł. Należy zaznaczyć, że takie sytuacje obecnie praktycznie nie mają miejsca lub zdarzają się sporadycznie. - Jeżeli zakontraktujemy trzy godziny ponad podstawę programową to niestety odbędzie się to kosztem zwolnień nauczycieli. Nie mamy złudzeń, że przy tej stawce 2 zł uda się utrzymać obecny stan. Zwolnienia raczej ominą nauczycieli mianowanych, ponadto zobowiązaliśmy dyrektorów do podjęcia rozmów z nauczycielami, którzy mogą skorzystać z możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę - powiedział burmistrz.
Zwolnienia nauczycieli miałyby przynieść oszczędności dla budżetu miasta. Jednak nie jest to takie oczywiste. - W tym roku nie odczujemy tych oszczędności, ponieważ będziemy musieli wypłacić odprawy zwalnianym nauczycielom. Będzie to większy koszt niż planujemy, a musimy je wypłacić jednorazowo - wyjaśniła Ewa Bździuch, inspektor ds. obsługi finansowej obiektów oświatowych.
Są również dobre informacje. - W tym roku do przedszkoli "dostały się" wszystkie dzieci w wieku od 3 do 6 lat, których rodzice, w odpowiednim terminie, złożyli wniosek o przyjęcie - zapewnia inspektor Anna Florkiewicz.