O tragedii, do której doszło w październiku 2020 roku informowaliśmy naszych czytelników w artykule pt. 26-latek zginął w wypadku na drodze Biłgoraj - Smólsko [AKTUALIZACJA].
Młody mężczyzna zginął w drodze do pracy, zostawił żonę i dwójkę małych dzieci. Na szczęście nie zostali zupełnie sami. Natychmiast na pomoc ruszyli mieszkańcy zarówno gminy Księżpol, jak i okolicznych gmin. Jeszcze w tym samym miesiącu, za pośrednictwem portalu zrzutka.pl ruszyła zbiórka środków dla rodziny. Pieniądze miały pomóc w codziennym funkcjonowaniu, ale też umożliwić rozpoczęcie budowy domu, o którym marzyli młodzi rodzice.
Okazało się, że mieszkańcy zarówno gminy Księżpol, ale też gminy i miasta Biłgoraja potrafili spełnić to marzenie i to po zaledwie 10 miesiącach od rozpoczęcia budowy. W niedzielne popołudnie 22 maja, podczas mszy świętej odprawionej w kościele w Majdanie Starym, wdowa otrzymała klucze do domu.
Całe przedsięwzięcie koordynował kierownik Chóru Męskiego "Klucz" z Majdanu Starego Jerzy Rymarz.
- Podejmując decyzję o rozpoczęciu działań obiecaliśmy podjąć próbę wybudowania domu, nie chcieliśmy zafundować pani Monice rozczarowania, gdyby coś się nie udało. Od tej decyzji minęło 15 miesięcy. Na początek postanowiliśmy rozebrać stary dom, by mieć miejsce na nowy obiekt. Prace szły bardzo szybko. Budowa nowego domu ruszyła dokładnie w sierpniu ubiegłego roku, po tym jak w lipcu otrzymaliśmy pozwolenie na budowę. Inwestycję wsparło bardzo dużo osób, otrzymaliśmy materiały budowlane, wszystkie elementy wyposażenia. Zagospodarowaliśmy też teren przed domem. W akcję włączyli się przedsiębiorcy, ale też osoby prywatne, wielką pomocą okazali się strażacy ze Smólska. Brakuje słów, by wyrazić wdzięczność - mówił Jerzy Rymarz i dodał: - To ludzie dobrej woli wybudowali ten dom, a ja jestem dumny, że mogłem być częścią takiego zespołu.
Wzruszenia nie kryła właścicielka, pani Monika, która od teraz ma bezpieczny dom dla swoich dzieci. - To dla mnie bardzo szczególny dzień, ja i moja rodzina czekaliśmy na to, właśnie spełniło się moje marzenie. Przez ostatnie półtora roku ludzie o wielkich sercach, niezależnie od własnych obowiązków, pomagali mi bezinteresownie. Nigdy nie będę w stanie się za to odwdzięczyć. Teraz marzę o tym, by każda osoba, która została postawiona przez życie na skraju przepaści miała takie szczęście i spotkała na swojej drodze grono aniołów, bo do mnie przyszli sami - mówiła mieszkanka Smólska.
Podziękowała wszystkim zaangażowanym osobom za wsparcie i Jerzemu Rymarzowi za inicjatywę. - Żadne słowa nie oddadzą tego co czuję - podsumowała pani Monika.