Budowanie powiatowej współpracy JST i PES w zakresie zlecania usług spolecznych podmiotom ekonomii społecznej jest tematem spotkania, które odbywa się dziś w Starostwie Powiatowym w Biłgoraju. Organizatorem spotkania, w którym uczestniczą przedstawiciele samorządów i jednostek pomocy społecznej jest Regionalny Ośrodek Pomocy Społecznej.
Dyskusja prowadzona w Biłgoraju jest elementem realizacji projektu "Ekonomia Społeczna - Drogowskaz Rozwoju Społecznego II".
- Spotykamy się dziś w Biłgoraju w ramach spotkania koordynacyjnego ekonomię społeczną "Ekonomia Społeczna - Drogowskaz Rozwoju Społecznego II". Zależy nam na rozmowie i promocji tego sektora. Spotkanie dotyczy budowania powiatowej współpracy w oparciu o ekonomię społeczną. Ekonomia nie jest niczym innym jak szeroko pojętym działaniem dotyczącym reintegracji osób zagrożonych wykluczeniem społecznym i promowanie przedsiębiorczości społecznej - zaznacza Ewa Chudzik, pracownik ROPS w Lublinie.
Spotkanie w Starostwie otworzył przewodniczący Zarządu Powiatu Andrzej Szarlip. Starosta podkreślał potrzebę wypracowywania nowych dróg rozwiązań zaangażowania społecznego i zawodowego osób, które z różnych przyczyn zostały lub mogą zostać wykluczone. - Bardzo się cieszę, że jest pan burmistrz Józefowa, który ma olbrzymie doświadczenie w tej dziedzinie, cieszę się że sa przedstawiciele jednostek pomocy społecznej. Życzę, by spotkanie było konstruktywne i przyniosło konkretne owoce - mówił starosta.
Gmina Józefów na ekonomię społeczną postawiła 11 lat temu.
- Dziś, śmiało mogę powiedzieć, że jest ona jednym z filarów naszej działalności. Sprawdziliśmy ją we wszystkich wymiarach samorządowej działalności. W ramach ekonomii społecznej funkcjonują nasze stowarzyszenia i 10 spółdzielni socjalnych. W sektorze ekonomii społecznej udało nam się stworzyć 200 miejsc pracy - informuje burmistrz Dziura.
Jak zaznacza, z samego podatku dochodowego od osób zatrudnionych gmina otrzymuje 100 tys. zł.
- Ale ważne są inne cele. Do nich należy przede wszystkim aktywizacja osób, które mają różne dysfunkcje zdrowotne. One by nie znalazły zatrudnienia na otwartym rynku pracy, a dzięki spółdzielniom te osoby pracują. Zarabiają na utrzymanie siebie i swoich rodzin. Następuje "proces zdrowienia tych rodzin". Oni zarabiają na swoje emerytury, nie stoją w kolejce do pomocy społecznej, są aktywni - dodaje Roman Dziura.