Pełna wersja

Czy grozi nam powódź?

2010-04-11 21:22

Spore opady śniegu, po których następuje dodatnia temperatura powietrza wzbudzają w większości osób strach przed zbyt szybkim topnieniem. Czy w związku z tym powinniśmy obawiać się lokalnych podtopień? Odpowiedzi na takie pytania szukano na specjalnej konferencji poświęconej zagrożeniu powodziowemu, którą zorganizowała wojewoda Genowefa Tokarska.

Obecne opady są jednymi z największych notowanych w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, a temperatura wyższa od przeciętnej. Na temat ewentualnego zagrożenia i przygotowań do działań przeciwpowodziowych rozmawiano w środę 17 lutego, na spotkaniu zorganizowanym z inicjatywy wojewody Genowefy Tokarskiej w Urzędzie Wojewewódzkim w Lublinie. Konferencja, która zgromadziła starostów oraz prezydentów miast na prawach powiatu, miała na celu omówienie sytuacji panującej na terenie całego województwa oraz przekazanie wytycznych co do działań w przypadku wystąpienia lokalnych podtopień.
To są jedynie hipotezy, które być może wcale nie znajdą odzwierciedlenia w rzeczywistości. Obecnie panująca sytuacja, w której zalegający śnieg ma wysokość ok. 50 cm jest rzeczywiście wyjątkowa. - Pokrywy śnieżnej o tak dużej miąższości nie notowano od zimy z przełomu lat 1978 i 1979, kiedy to zmierzono wysokość 55 cm. - mówi Bogusław Kaszewski, profesor nadzwyczajny UMCS, pracujący w Zakładzie Meteorologii i Klimatologii.
Jednak mimo spodziewanego ocieplenia pokrywa śnieżna może jeszcze zalegać przez szereg dni, co znacznie oddala ryzyko wystąpienia powodzi. Niestety sytuacja ta może się radykalnie zmienić, jeżeli pojawią się opady deszczu, co przy dodatniej temperaturze nie jest wykluczone. - Według prognoz IMGW ujemne temperatury powietrza w ciągu dnia będą występować przynajmniej do początku marca, chociaż będą także okresy z temperaturą powyżej zera - dodał profesor Kaszewski.
Jak więc wyglądają przygotowania na wypadek wystąpienia powodzi? Czy będziemy mieli na kogo liczyć w sytuacji kryzysowej? W Biłgoraju funkcjonuje sztab kryzysowy, który na bieżąco monitoruje sytuację i w razie potrzeby ustala działania jakie będą podejmowane, mające na celu ograniczenie lub wyeliminowanie zagrożenia powodziowego. W skład tego zespołu wchodzą m. in. prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, prezes biłgorajskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej i Inwestycji, komendant Straży Miejskiej, komendant Ochotniczej Straży Pożarnej i Policji. Pracom sztabu przewodzi zastępca burmistrza Ryszard Korniak. - Posiadamy dostateczną ilość sprzętu oraz worków na piasek, żeby w każdej chwili wdrożyć działania zapobiegające lokalnym podtopieniom. Mamy także przygotowanych do tego ludzi, którzy w szybkim czasie, w razie wzrostu poziomu wody do stanu krytycznego mogą zaworkować te miejsca, gdzie przewidujemy przelanie wody - zapewnia Ryszard Korniak. Są dwa takie newralgiczne miejsca w Biłgoraju. Jedno to okolice mostu na Czarnej Ładzie, gdzie możliwe jest wylanie wody na przyległe łąki, nie zagrażające jednak budynkom. Drugie miejsce to most przy ul. Nowakowskiego, gdzie wał, na wszelki wypadek, już został usypany. Jednak na razie podobne działania w innych regionach nie będą koniecznie. Na terenie miasta nie ma sygnałów, które mogłyby świadczyć o zbliżającym się zagrożeniu. Sztab kryzysowy cały czas sprawdza poziom wody w rzekach za pomocą usytuowanych listew mierniczych. Jedna z nich znajduje się przy moście na ulicy Lubelskiej. Jeśli stan wody w tym miejscu wskaże wartość wyższą niż 200 cm będzie to oznaczało, że ryzyko wylania jest duże. Obecnie na szczęście poziom rzeki mieści się w normie. - Nie ma żadnego zagrożenia, na bieżąco kontrolujemy stan wody w Białej i Czarnej Ładzie. Jesteśmy też w kontakcie z gminą Frampol, gdyż największe zagrożenie jest ze strony Roztocza. Jeżeli tam będzie stan krytyczny, to u nas sytuacja powtórzy się kolejnego dnia - wyjaśnia Korniak. Z całą pewnością poczucie bezpieczeństwa poprawiła też regulacja rzeki mająca miejsce w 2000 roku. Przed tą datą woda podczas roztopów lub intensywnych opadów przelewała się i regularnie podtapiała osiedle Nowakowskiego. Obecnie zalegająca półmetrowa warstwa śniegu nie stanowi większego zagrożenia. Taką opinię podziela również Starosta biłgorajski Marek Onyszkiewicz. - Z dostępnych nam danych wynika, że nie musimy obawiać się powodzi, co nie oznacza, że przy utrzymujących się wysokich temperaturach w ciągu dnia, nie grożą nam podtopienia. Jesteśmy jednak na taką ewentualność przygotowani, a staż pożarna i policja dysponują wszelkim potrzebny sprzętem.
Takie słowa włodarzy rzeczywiście uspakajają. Meteorolodzy oceniają, że nawet w razie nagłego wzrostu temperatury przyspieszającej topnienie zalegającego śniegu, nie będzie groziła nam powódź i podtopienia. Jednak nie możemy bagatelizować sił natury, która już nie raz zaskakiwała nawet najlepszych ekspertów od pogody.

Joanna Tujak