Pełna wersja

Zwycięskie pożegnanie z wyjazdami w B klasie

2011-06-01 23:03

W minioną niedzielę piłkarze Łady 1945 Biłgoraj po raz ostatni zaszczycili swoją obecnością boiska swoich rywali w rozgrywkach zamojskiej B klasy. Spotkanie kończące wyjazdowy sezon Łady zakończyło się wysokim zwycięstwem ekipy Ireneusza Zarczuka.

Biłgorajanie byli zdecydowanym faworytem tej konfrontacji. "Biało - niebiescy" zwyciężyli we wszystkich piętnastu wcześniejszych meczach i nikt nie wierzył, że przedostatnia w tabeli Alwa Brody Małe będzie w stanie nawiązać najmniejszą walkę z bezapelacyjnym liderem tabeli. Zawodnicy Łady zdążyli przyzwyczaić swoich kibiców, że niezwykli lekceważyć pojedynków nawet z ligowymi słabeuszami i tym razem nie było inaczej. Przed rozpoczęciem spotkania miejscowi mieli na swoim koncie skromny dorobek 13 punktów, na który składały się cztery zwycięstwa, remis i jedenaście porażek. Gracze z Brodów Małych nie mogli się pochwalić zbyt dobrą defensywą, co też znalazło swoje odzwierciedlenie w trakcie pojedynku z Ładą. Goście objęli prowadzenie po niespełna 30 sekundach gry. Piłkę z autu wrzucał Sebastian Żerebiec, a w zamieszaniu podbramkowym trącił ją Tomasz Paczos, dzięki czemu futbolówka znalazła drogę do bramki rywali. - Po raz kolejny zdobyliśmy bramkę, dzięki stałemu fragmentowi, nad którym pieczołowicie pracujemy na treningach - cieszył się trener Ireneusz Zarczuk. Po szybko strzelonej bramce kibice nie obserwowali huraganowych ataków gości, ale ich mądrą, spokojną grę, która opierała się na konstruowaniu składnych akcji i wypracowywaniu sobie dogodnych pozycji strzeleckich. Gospodarze nie stwarzali praktycznie żadnego zagrożenia bramce strzeżonej przez debiutującego w barwach Łady Piotra Szmita. Miejscowi wybijając piłkę jak najdalej od własnego pola karnego prezentowali filozofię gry podobną do innych słabych zespołów w tej klasie rozgrywkowej. Taka gra ze strony rywali odpowiadała przyjezdnym, którzy w 33 minucie meczu podwyższyli jednobramkowe prowadzenie. Tym razem piłkę z prawej strony boiska dośrodkowywał Filip Przybylak, a jego podanie na bramkę zamienił najlepszy strzelec Łady Marcin Dorosz. Kibice zgromadzeni na stadionie w Brodach Małych zobaczyli w pierwszych 45 minutach meczu jeszcze jedno trafienie dla biłgorajskiej ekipy. Gdy rozpoczynała się ostatnia minuta gry w pierwszej części spotkania w trakcie stałego fragmentu gry wykonywanego przez Ładę w polu karnym Alwy faulowany był Dariusz Kuliński. Arbiter nie wahał się zbyt długo i wskazał na "wapno". Pewnym wykonawcą jedenastki okazał się kapitan zespołu Marcin Dorosz. Po zmianie stron biłgorajanie nie poprzestali na dorobku strzeleckim uzyskanym w pierwszej połowie spotkania i systematycznie powiększali trzybramkową zaliczkę. Już po dwóch minutach gry w drugiej części pojedynku swoją trzecią bramkę w tym meczu zdobył Marcin Dorosz. Tym razem popularny "Dorian" wykończył popisową akcję Matuesza Zarzyckiego i Tomasza Garbacza, którzy w prosty sposób rozmontowali defensywę rywali. Kwadrans po zmianie stron na listę strzelców wpisał się Mateusz Zarzycki, który swoją postawą w tym meczu jak nikt inny zasłużył na to trafienie. Ostatnie pół godziny meczu to nadal niekwestionowana przewaga gości. "Biało - niebiescy" mieli kolejne sytuacje strzeleckie, które powinny zostać wykorzystane, w wielu przypadkach za bardzo lekceważyli golkipera Alwy. Mimo tego trafienie dla Łady zaliczył jeszcze rezerwowy Mateusz Welc. Napastnik biłgorajan pokonał bramkarza rywali już w doliczonym czasie gry.
Alwa Brody Małe - Łada 1945 Biłgoraj 0:6 (0:3)
Bramki: Paczos 1', Dorosz 33', 45', 47', Zarzycki 60', Welc 90+2'
Łada: Szmit - Skrzypek, Paczos, Kuliński, Przybylak (65' Jasiński) - Żybura, Zarzycki (60' Wołoszyn), Żerebiec, Obszyński (53' Hajduk) - Dorosz (75' Welc), Garbacz.

-Cieszę się, że mimo złego stanu murawy udało nam się przeprowadzić dzisiaj wiele składnych akcji, szczególnie w pierwszej połowie meczu. Nasza gra mogła się podobać kibicom. Dużym pozytywem jest także kolejna bramka zawodnika, który wchodzi do gry z ławki rezerwowych. Tak się złożyło, że był to już nasz ostatni występ na boisku rywala w rozgrywkach B klasy - podsumował całe spotkanie trener Ireneusza Zarczuk

Kura