Pełna wersja

Z wyrokami siÄ™ nie dyskutuje, ale co siÄ™ stanie ze szpitalem?

2011-06-03 10:00

Pyta przewodniczÄ…ca ZwiÄ…zków Zawodowych i peÅ‚nomocnik w sÄ…dzie - Dorota Flor. Na decyzjÄ™ sÄ…du czekali pracownicy biÅ‚gorajskiego szpitala na czele z przewodniczÄ…cÄ…. Chodzi o uchylenie uchwaÅ‚y Rady Powiatu o likwidacji SP ZOZ. 31 maja Wojewódzki SÄ…d Administracyjny w Lublinie zdecydowaÅ‚, że odrzuca skargÄ™.

Powodem jest nie dopełnienie warunków formalnych, w tym wypadku chodzi o termin wniesienia skargi.

Skarga została wniesiona 12 października 2010 roku. Dotyczyła decyzji Rady Powiatu o likwidacji szpitala, która stanowiła podstawę w dalszym etapie do dzierżawy tej placówki. Związki zawodowe uważają, że decyzja Rady Powiatu o dzierżawie jest nieważna ponieważ jest niezgodna z prawem ( m.in. z ustawą o ZOZ, ustawą o samorządzie) ponadto nie ma uzasadnienia ani społecznego, ani finansowego. Sąd jednak nie rozpatrywał skargi merytorycznie pod kątem zgodności z prawem z przyczyn formalnych - stwierdził natomiast, że 23 lipca jest terminem od którego należy liczyć 60 dni i który przekroczono wg. ustawy o postępowaniu przed sądami administracyjnymi Sąd nie uwzględnił, że skarga została wniesiona po uprzednim wezwaniu organu (Rady Powiatu), już po ogłoszeniu w dzienniku urzędowym województwa - kiedy stała się aktem prawa, było to drugie wniesienie, pierwszego dokonano przed tym terminem. I to od tego momentu związki zawodowe liczyły 60 dni.

- Jestem rozgoryczona. Rok czasu tłumaczenia, że coś jest nie zgodne z prawem, rok walkio pacjentów i innych pracowników. A w tym momencie nie jest ważne czy prawnie mogło dojść do likwidacji, tylko czy został przekroczony termin. Szpital i jego utrzymanie to nie tylko finanse - to przede wszystkim miejsce gdzie trafiają ludzie chorzy szukając pomocy w tym wypadku nasi mieszkańcy - mówi Dorota Flor, pełnomocnik ZZ w sądzie. - Ale z wyrokami sądu się nie dyskutuje - kończy rozżalona.

Dodaje także, że dzierżawa miała zabezpieczyć ten sam poziom i zakres działalności szpitala. - Już w tej chwili nie funkcjonują niektóre poradnie - np. chorób płuc czy neurologiczna w Tarnogrodzie, a z mojej wiedzy wynika, że nie ma pieniędzy na utrzymanie oddziału wewnętrznego w Tarnogrodzie, większość oddziałów boryka się z brakiem zabezpieczenia. Są to niedobory kadry głównie lekarskiej specjalistycznej, odeszła około połowa lekarzy, duża część jest na wypowiedzeniach. Przyjeżdżają lekarze z Lublina na dyżury - ale pacjenci ich nie znają.Ginekologia i położnictwo zostało oddane w ręce spółki lekarskiej. Mówi się, że są przymiarki do dalszego oddawania oddziałów w ręce lekarzy. Nie ma już tu pralni, kuchnia została wydzierżawiona zewnętrznej firmie. Zwalnia się pielęgniarki z długim stażem, a tymczasem jednocześnie zatrudnia poprzez firmę zewnętrzną te które już pracują na dodatkowe dyżury za co mają mniej płacone niż z umowy o pracę.

Koleżanki biorą dodatkowe dyżury i pracują po 300 godzin bo muszą za coś żyć, choć wg mnie powinny otrzymać tzw. godziny nadliczbowe. Takie rozwiązanie mogłabym jeszcze zrozumieć w wypadku np. gdy jest sezon urlopowy na okres 3-m-cy, ale nie na stałe. Kto to na dłuższą metę wytrzyma i czym to się skończy? Czy o to chodziło w tej dzierżawie? - pyta przewodnicząca Flor.

Postanowienie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego nie jest prawomocne.

Na razie trwają wewnętrzne ustalenia jak postąpi Wspólna Reprezentacja Związkowa odnosząc się do decyzji sądu.

GB