Pełna wersja

Prawie 100 tys. zł za Dni Biłgoraja

2011-06-14 17:08

W tym roku koszty organizacji obchodów święta Łabędziego Grodu wyniosły ok. 98 tys. zł. W cenie tej zawierają się opłaty, z których nie wszyscy mieszkańcy zdają sobie sprawę. Koszta imprezy to nie tylko honoraria gwiazd, ale prąd, wynajem sceny, nagłośnienia, ochrona.

- Całość kosztowała mniej niż w zeszłym roku, bo ok. 98 tysięcy złotych. W ubiegłym roku było to 102 tys. zł. Przy organizacji Dni Biłgoraja prawie połowa kosztów idzie na wszystkie kwestie organizacyjne - informuje Maryla Olejko, kierownik do spraw artystycznych Biłgorajskiego Centrum Kultury, głównego organizatora imprezy.

W całkowitym koszcie 3-dniowej imprezy zawiera się: ochrona, honoraria artystów, zakup wody dla zespołów, wynajem sceny, nagłośnienie, oświetlenie, także kwestie organizacyjne, jak druk plakatów, zakup fantów, zwrot kosztów podróży dla zespołów, które grały bez honorarium.

Co decyduje o takim, a nie innym wyborze gwiazd poszczególnych wieczorów?

- Powodów jest dużo. W tym roku mieliśmy problem, bo festiwal Top Trendy zorganizowano w ten sam weekend co Dni Biłgoraja i bardzo wiele gwiazd było zajętych. Poza tym większość gwiazd trzeba umawiać z rocznym wyprzedzeniem, a my takich możliwości nie mamy, bo nie wiemy jeszcze wtedy, ile dostaniemy pieniędzy z budżetu miasta. Dopiero po zatwierdzeniu budżetu szukamy, kto ma wolny termin, z tych kilku osób wybieramy kto będzie bardziej atrakcyjny dla mieszkańców naszego miasta - wyjaśnia pani Olejko.

Najwięcej publiczności, jak co roku, przyciągnęły koncerty gwiazd. Na Małgorzatę Ostrowską przyszlo wielu mieszkańców, ale jeszcze więcej fanów zgromadziła, na placu przy OSiR, Urszula.

- Staramy się, ale wiadomo, że nie da się wszystkich zadowolić. Nie na wszystkich też nas stać. Nie mnie oceniać, ale sądzę, że skoro ludzie przychodzą, to bawią się dobrze. Postaraliśmy się o taki program, żeby każdy znalazł coś dla siebie. Łącznie z piątkiem, który był przeznaczony tylko dla młodzieży i to ona go przygotowywała. Na koncercie Małgorzaty Ostrowskiej bawili się ludzie w różnym wieku, podobnie na Urszuli - mówi pani kierownik.

W tym roku po raz pierwszy na zakończenie obchodów zabrakło wypuszczonych o północy fajerwerków. Jak wyjaśnia pani Olejko, fajerwerków nie było z wielu powodów. - Doszliśmy do wniosku, z uwagi na finanse miasta, że puszczanie w niebo 3-4 tysięcy złotych to nie jest najlepszy pomysł.

Kat.