Policjanci z Tarnogrodu otrzymali wiadomość, że od jakiegoś czasu giną drzewka na działce leśnej należącej do nadleśnictwa. Mundurowi postanowili sprawdzić informację i ustalić osoby odpowiedzialne za kradzież drzewek. - Jak ustalili na miejscu, złodziej skradł jedną jabłonkę i dwie śliwki, po które wracał kilkakrotnie. Policjanci po śladach pozostawionych na śniegu dotarli do dwóch panów, którzy nieopodal właśnie wywozili z sadu na sankach pociętego na kawałki orzecha - informuje Milena Wardach, rzecznik biłgorajskiej policji.
Dwaj mężczyźni kradnąc drzewka nie spodziewali się, że ślady, które po sobie zostawili, doprowadzą do nich policjantów. - Złodziejami okazali się dwaj mieszkańcy Tarnogrodu, ojciec z synem, w wieku 58 i 30 lat. Mężczyźni od razy przyznali się do winy - dodaje Milena Wardach. Po dalszym sprawdzeniu okazało się, że panowie skradli nie tylko drzewo orzecha, ale również śliwki i jabłonki. Policjanci ustalili, że skradzione drzewka były potrzebne mężczyznom nie tylko na opał, ale również na handel. Obecnie nadleśnictwo szacuje straty, wynikłe z kradzieży drzewek. Przedsiębiorczy ojciec z synem za swój czyn odpowiedzą przed sądem.