bilgorajska.pl: Podczas wyborów mógł Pan liczyć na ogromne poparcie zarówno mieszkańców Biłgoraja, jak i całego powiatu. To duży sukces dostać się do sejmu z poparciem ponad 8 tys. głosów. Co chciałby Pan powiedzieć swoim zwolennikom, a jak przekonać do siebie tych, którzy oddali głos na konkurentów?
Piotr Szeliga: Na wstępie chciałbym podziękować wszystkim, którzy oddali na mnie głos, za zaufanie, jakim mnie Państwo obdarzyliście. Dziękuję członkom, sympatykom PiS i wszystkim tym, którzy zaangażowali się w kampanię i w różny sposób pomogli mi. To nasz wspólny sukces. Szczególne podziękowania składam mojej kochanej żonie Angelinie - za wspieranie mnie. Jestem otwarty na współpracę ze wszystkimi mieszkańcami Biłgoraja i powiatu. Poseł ma być dla wszystkich. Myślę, że swoją aktywnością i pomocą przekonam do siebie tych, którzy dzisiaj stawiali na innych.
bilgorajska.pl: W ciągu niespełna roku zaistniał Pan na scenie politycznej, najpierw w wymiarze lokalnym, jako radny Rady Miasta, teraz jako poseł na sejm. Czy polityka od zawsze była planem na życie, a może przypadek zdecydował o takim rozwoju sytuacji?
P.S.: Polityka jest moją pasją. Nie można jej nazwać planem na życie. Politykiem się bywa, piastuje się różne urzędy, stanowiska, ale zawsze dla mnie najważniejsze jest to, aby być sobą, być człowiekiem, który żyje z ludźmi i dla ludzi.
bilgorajska.pl: Praca w parlamencie to nie tylko odpowiedzialność, daje także spore możliwości, jednak Pan będzie posłem pozostającym w opozycji. Jakie to przyniesie korzyści dla Biłgoraja i jego mieszkańców?
P.S.: Bycie w opozycji nie przekreśla tego, żeby aktywnie pracować na rzecz regionu i mieszkańców. Będę się starał, aby wspólnie z Panią Poseł Tokarską, której gratuluję wyniku w wyborach i mandatu poselskiego, zabiegać o środki na nasz region. Uważam, że na pewno Biłgoraj skorzysta na tym, że jestem posłem, a w jakim wymiarze, to już pokaże najbliższa przyszłość. Liczę na dobrą współpracę z samorządowcami wszystkich szczebli. Każdy burmistrz, wójt, radny - niech zawsze śmiało się do mnie zwraca. Razem musimy zadbać o rozwój naszego regionu.
bilgorajska.pl: W której z komisji sejmowych widziałby się Pan najchętniej? Nad którymi zagadnieniami będzie Pan pracował najintensywniej?
P.S.: Mam swoje wymarzone komisje, ale na razie nie chciałbym o nich mówić. W Sejmie każdy klub parlamentarny otrzymuje określoną liczbę miejsc w komisjach. Trzeba je obsadzać według kompetencji posłów, dlatego na klubie zdecyduje się kto na tę chwilę powinien pracować w jakiej komisji.
bilgorajska.pl: Na koniec chciałabym zapytać o Pana stosunek do Ruchu Palikota. Pochodzący z Biłgoraja poseł jest zarazem liderem trzeciej siły w parlamencie. Między Pana partią, a Ruchem Palikota są ogromne różnice światopoglądowe, ale czy mimo wszystko widzi Pan szansę na współpracę dla dobra Biłgoraja? Czy w tej sytuacji patriotyzm lokalny będzie miał jakiekolwiek znacznie?
P.S.: W sprawach światopoglądowych ja i pan Palikot to dwa przeciwległe bieguny. Na pewno nie ma możliwości porozumienia się na tej płaszczyźnie. Dla mnie Bóg jest najważniejszy. Jeśli chodzi o płaszczyznę gospodarczą, to oczywiście liczę na współpracę. Przecież, jeśli uda nam się przeprowadzić jakąś inwestycję, sprowadzić inwestora do Biłgoraja, to skorzystają z tego mieszkańcy, a o to w tym wszystkim chodzi.
bilgorajska.pl: Dziękuję za rozmowę.
P.S.: Dziękuję i serdecznie zapraszam wszystkich Państwa do mojego biura, które zostanie otwarte w Biłgoraju.