Rejestracja polegała na pobraniu 4 ml krwi i zajmowała tylko chwilę. Na podstawie pobranej krwi zostaną określone cechy zgodności antygenowej, a jeśli okaże się, że kod genetyczny dawcy zgadza się z kodem genetycznym chorego, wtedy dochodzi do przeszczepu.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego wyniku i wdzięczni wszystkim, którzy nam pomogli - mówi Gabriela Oleszek, pomysłodawczyni akcji.
Skąd pomysł na taką właśnie akcję? - Znalazłam na Facebooku informację, że zarejestrowała się jakaś gwiazda. Zaczęłam o tym czytać i trafiłam na stronę Fundacji. Okazało się, że taką akcję można zorganizować wszędzie. Rozmawiałam ze znajomymi, okazało się, że nie wiele osób wie, że może pomóc w tak prosty sposób . Stwierdziłam więc, że warto taką akcję przeprowadzić w Biłgoraju - opowiada Gabriela Oleszek.
Fundacja DKMS Polska zadbała o stronę techniczną przedsięwzięcia, na miejscu pracowała grupa wolontariuszy, a także pielęgniarki, które poświęciły swój prywatny czas na pobieranie próbek krwi.
O tym jak ważna to inicjatywa można było porozmawiać na miejscu z koordynatorką ds. Rekrutacji Dawców, Katarzyną Jabłońską - Jest to najprostszy sposób, żeby pomóc chorym na białaczkę. Jeśli nie pracujemy w zawodzie medycznym, nie mamy szansy ratować życia, a dzięki przeszczepowi szpiku naprawdę możemy kogoś uratować. Jesteśmy największą bazą w Polsce. W tej chwili posiadamy 164 tysięcy zarejestrowanych dawców - mówiła w rozmowie z portalem biłgorajska.pl Katarzyna Jabłońska.
W Polsce, co godzinę stawiana jest komuś diagnoza: nowotwór krwi, czyli białaczka. Co drugi chory zakwalifikowany do przeszczepienia od dawcy niespokrewnionego, tego dawcy nie znajduje. Cały czas są w Polsce pacjenci, dla których nie znaleziono dawcy, wśród prawie 18 milionów osób zarejestrowanych na całym świecie.
Osoby, które zdecydowały się na ten szlachetny krok i zarejestrowały się w bazie, w ciągu następnych 10 lat mają 3 % szans na zostanie dawcą rzeczywistym. Czyli 3 osoby ze 100 faktycznie zostaną dawcą. Ciekawe są wyniki najnowszych badań cech zdolności antygenowej, czyli mówiąc najprościej, białek po których organizm poznaje, czy to jest moja komórka czy nie. Jeśli dawca będzie miał identyczne z biorcą to nazywamy je bliźniakami i wtedy organizm ich nie rozróżni. W świetle najnowszych badań okazało się, że taka sama ilość dawców dla polskich pacjentów jest z 300 tysięcy polskich dawców co z 3 mln 600 dawców niemieckich. Geny na tym samym obszarze geograficznym mieszają się podobnie - wyjaśnia pani Jabłońska. - Im więcej pacjentów z Polski się zarejestruje, tym więcej pacjentów z Polski otrzyma szansę - dodaje.