I chociaż sytuacja w grupie przed rozstawieniem zespołów do fazy play off, wydaje się być dosyć klarowna, to tak naprawdę niczego nie można być pewnym. Trzy prowadzące zespoły Szóstka, Karpaty i Wisła grają na podobnym poziomie, bezpośrednie starcia pomiędzy nimi są często nieprzewidywalne, a o zwycięstwie czy porażce często decyduje dyspozycja dnia.
Sytuacja w grupie rozwija się dla nas pomyślnie, bo Karpaty które jeszcze do wczoraj "deptały po piętach" Szóstce, i które dały biłgorajskim siatkarkom srogą lekcję niespełna dwa tygodnie temu przegrały u siebie w dniu wczorajszym z Wisłą Kraków 2:3, gubiąc tym samym dwa cenne punkty.
Czwarta pozycją przed fazą play off przypada na chwilę obecną, prezentującemu w ostatnim czasie dobrą dyspozycję zespołowi Tarnobrzeskiej Siarki i teoretycznie to ta drużyna może być pierwszym rywalem biłgorajanek w play off.
Ale wracając do wczorajszego spotkania…
Tak właśnie powinien wyglądać każdy mecz w wykonaniu naszych siatkarek: pewnie, ze spokojem, z przekonaniem że wygramy i przede wszystkim z umiejętnością pokazania swoich atutów i przewagi na boisku. Wyjściowa szóstka lekko odmieniona, bo na boisku od pierwszych chwil zameldowała się K. Gorczyca w miejsce Martyny Wyszomierskiej.
Początek pierwszego seta dosyć wyrównany, Karolina Filipowicz prowadzi grę przez wszystkie strefy, kończymy swoje akcje mocnymi atakami ze skrzydeł, a na kontrach Karolina wykorzystuje potężna siłę ataku z drugiej kapitan Pauli Rauch. Zawodniczki Tomasovi prowadzą wyrównaną grę do stanu
7:7.Wtedy do gry włącza się dobrze dysponowana tego dnia Dominika Żółtańska, kończąc ze skrzydła, a w chwilę później atakując z przechodzącej piłki i wychodzimy na 12:9. Wyraźnie wracająca do dobrej dyspozycji w ataku Joanna Kocemba dokłada kilka punktów i Szóstka prowadzi już 16:9.
Tomaszowianki na chwilę tylko przerywają dobra passę naszych zawodniczek robiąc przejście, ale to wszystko na co je stać w tym secie, kolejna seria punktów poparta dobrym blokiem i niezagrożenie wygrywamy seta 25:12.
Drugi set podobnie, młode zawodniczki z Tomaszowa są w stanie prowadzić wyrównaną walkę tylko w początkowej fazie seta. Przy stanie 10:8, podczas gdy w polu serwisowym znajduję się Daria Kundera, Szóstka spokojnie odjeżdża rywalkom i jest już 13:8. Czas wzięty przez trenera przyjezdnych nie pomaga, a nasza przewaga rośnie. Rozgrywająca Karolina Filipowicz umiejętnie wykorzystuje przewagę naszych środkowych posyłając im kolejne piłki, a duża ilość popełnianych błędów własnych przez rywalki tylko ułatwia sprawę i drugi set pada także łupem Szóstki 25:17.
Set trzeci bez historii, przebieg jak w dwóch poprzednich, BKS Szóstka kontroluje przebieg i niezagrożenie wygrywa do - 19.
Podsumowując: zwycięstwo - pewne, bez zbędnych ciśnień i spinania się na rywala z dolnej części tabeli - ale z podejście z szacunkiem do rywala, z koncentracją na mecz i przekonaniem o własnych umiejętnościach.
Należy odnotować ponadto, że na dobre powróciła już do zespołu po przerwie środkowa Izabela Wszoła, a nasze młode wychowanki ( S. Obszyńska, M. Frączek) poczynają sobie coraz lepiej. I co prawda jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale bardzo dobry mecz w wykonaniu Joanny Kocemby "powracającej do gry w dobrym stylu" może być zwiastunem lepszego jutra dla całego zespołu.