Pełna wersja

ByÅ‚y radny walczyÅ‚ o pracÄ™ w ZUS

2012-01-07 12:20

W maju 2010 roku informowaliÅ›my o problemach zawodowych ówczesnego radnego. ChodziÅ‚o o zamiar rozwiÄ…zania z nim umowy o pracÄ™ przez dyrektor ZUS. Powodem miaÅ‚y być poważne naruszenia obowiÄ…zków pracowniczych, jakich dopuÅ›ciÅ‚ siÄ™ naczelnik WydziaÅ‚u Realizacji Dochodów. Rada Miasta nie wyraziÅ‚a na to zgody, ale naczelnik i tak straciÅ‚ pracÄ™. SÄ…d Rejonowy uznaÅ‚, ze zwolnienie byÅ‚o zasadne. ByÅ‚y radny jednak wniósÅ‚ apelacjÄ™.

Sprawa ma swój początek w 2010 roku, kiedy to z wnioskiem o wyrażenie zgody na rozwiązanie stosunku pracy, bez wypowiedzenia, z winy pracownika, zwrócił się do Rady Miasta Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
- Przyczyną rozwiązania umowy o pracę są okoliczności niezwiązane z pełnieniem mandatu radnego. W wyniku przeprowadzonego postępowania ustalono, że w sposób rażący naruszał podstawowe obowiązki pracownicze w zakresie czasu i organizacji pracy, wielokrotnie naruszając obowiązujący porządek pracy. Dopuszczając się przedmiotowych naruszeń obowiązków, utracił zaufanie pracodawcy w związku z pełnioną przez niego funkcją kierowniczą - pisała Danuta Kwiatkowska, ówczesna dyrektor ZUS Odział w Biłgoraju.

Pracodawca zarzucał radnemu m.in. naruszenie obowiązków polegające na bezpodstawnym pobieraniu uposażenia za czas, w którym uczestniczył on w posiedzeniach Rady Miasta, a także niewykazywanie wyjść prywatnych w książce wyjść.

Dyrekcja ZUS była zobowiązana do wystosowania prośby do radnych o wyrażenie zgody na rozwiązanie stosunku pracy. Ustawa o samorządzie gminny mówi bowiem, że "Rozwiązanie z radnym stosunku pracy wymaga uprzedniej zgody rady gminy, której jest członkiem. Rada gminy odmówi zgody na rozwiązanie stosunku pracy z radnym, jeżeli podstawą rozwiązania tego stosunku są zdarzenia związane z wykonywaniem przez radnego mandatu".

Negatywną opinię wyraziła wtedy Komisja Rewizyjna, która uznała, że zarzuty przedstawione przez pracodawcę są bezzasadne. Stanowisko to poprał mec. Eugeniusz Batkowski. W konsekwencji Rada Miasta nie wyraziła zgody na zwolnienie radnego.

Nie oznacza to, że sam zainteresowany nie poczuwał się do winy. Nie uchylając się od odpowiedzialności, zaproponował pracodawcy odpracowanie godzin, za które pobierał uposażenie lub potrącenie kwoty z pensji.

Nie zgodził się na to ZUS i tuż po zakończeniu kadencji radnego, jesienią 2010r., wręczył wypowiedzenie z pracy. Ze stanowiskiem swojego pracodawcy nie zgodził się naczelnik wydziału i złożył do sądu pozew o przywrócenie do pracy, uzasadniając brakiem konkretnych powodów do zwolnienia.

Po koniec ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Zamościu uznał jednak roszczenie byłego radnego za bezzasadne, stwierdzając jednocześnie, że odnotowywanie wyjść było sporadyczne. Wyrok nie jest prawomocny, ale zainteresowany wniósł już apelację.

To nie koniec kłopotów byłego radnego. Obecnie trwa także proces w Sadzie Pracy, wytoczony przez byłego pracodawcę, który domaga się zwrotu 3,6 tys. zł. Taka bowiem kwota została bezpodstawnie pobrana przez owego radnego za pracę, której nie wykonał.

red.