Pełna wersja

Strefa dobrych wiatrów

2012-01-10 22:09

Już po raz piąty w Tarnogrodzie spotkali się mieszkańcy, przedstawiciele firmy "Megawat" oraz radni z burmistrzem i przewodniczącym Rady Miasta na czele, aby dyskutować o szansach i zagrożeniach wynikających z powstawania farm wiatrowych.

Spotkanie odbyło się we wtorek wieczorem, 10 stycznia br., w sali kinowej Tarnogrodzkiego Domu Kultury. Uczestniczyło w nim kilkudziesięciu mieszkańców Tarnogrodu i okolic, którzy chcieli zainteresować włodarzy swoimi obawami dotyczącymi wiatraków.

Burzliwą dyskusję poprzedziła prezentacja dotyczącą wiatraków, którą zaprezentował przedstawiciel firmy Megawat.

Firma przedstawiła korzyści ekonomiczne, społeczne i gospodarcze, jakie wynikają z postawienia wiatraków. W prezentacji pokazano także cztery filmiki ilustrujące wartości hałasu jakie towarzyszą nam w codziennym życiu, starając się tym samy obalić obawy mieszkańców dotyczące hałasu. Przekonywano także, że nie istnieje choroba wibroakustyczna, ani oddziaływanie elektromagnetyczne. Zupełnie inny pogląd na wiatraki wyłonił się z listu posłanki Małgorzaty Sadurskiej, który przekazała mieszkanka Tarnogrodu. Posłanka z Puław wyraziła w nim swój sprzeciw wobec powstających w Polsce farm wiatrowych.
Mieszkańcy Tarnogrodu nie kryli swoich obaw, a nawet irytacji.

Wśród osób, które zabrały głos znalazł się prezes Koła Diabetyków Władysław Chodkiewicz - Na spotkaniu w kwietniu zadałem wiele pytań na które do dzisiaj nie otrzymałem odpowiedzi. Pytałem m.in. o to jaki wpływ mają wiatraki na zdrowie, hałas słyszalny i niesłyszalny, ile stracą nieruchomości położone w tym rejonie, na co chorują mieszkający w pobliżu farm wiatrowych - dociekał Chodkiewicz.

Inne pytania dotyczyły m.in. podatków płaconych przez mieszkańców, wpływów do budżetu, odległości bez zabudowy wymaganych przy stawianiu wiatraków w Polsce i np. w Danii, czy Czechach, bezpieczeństwa ptaków, czy cieków wodnych. Argumenty przedstawiane przez przedstawicieli firmy Megawat nie przekonywały sceptyków - Liczyłem, że dowiem się konkretów. Panie burmistrzu urządził Pan nie spotkanie, tylko kabaret. My mamy prawo głupio mówić, bo nie mamy obowiązku się na tym znać. Dlaczego nie ma przedstawiciela świata nauki, który byłby obiektywny. Wiadomo, że Panowie z tej firmy przedstawiają tylko zalety. Nam trzeba obiektywnej oceny kogoś nie związanego z tym środowiskiem - argumentował jeden z mieszkańców.

Mimo, że pracownicy firmy Megawat, a także Łukasz Całka z sejmowej komisji ds. ochrony środowiska starali się przekonać mieszkańców, że wiatraki są bezpieczne to nadal duża część mieszkańców pozostawała sceptyczna. Pojawiły się głosy, że faktyczne skutki stawiania wiatraków poznamy za 15-20 lat, gdy okaże się, czy ludzie zaczną chorować.

Aby wiatraki powstały, zgodę na budowę i zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego muszą wyrazić tarnogrodzcy radni.
- To spotkanie ma służyć podjęciu decyzji przez radnych, bo to oni będą podejmować decyzję dotyczącą planu zakładającego budowę wiatraków. Decyzję pozytywna bądź negatywną. To już kolejne spotkanie z tego cyklu, poprzednie było tylko z mieszkańcami. Ta seria mediacji ma nas przybliżyć do ostatecznej decyzji - mówił w rozmowie z portalem bilgorajska.pl, Eugeniusz Stróż, burmistrz Tarnogrodu. W decyzji radnym miał także pomóc przywoływany w trakcie spotkania wyjazd do Łęk Dukielskich ( (gmina Dukla , powiat Krosno). Jednak jest to miejscowość znacznie mniejsza w której ustawionych jest 5 wiatraków. Wokół Tarnogrodu planowane jest ustawienie 20, a w samej gminie Tarnogród 18, 15 od strony zachodniej i 3 od strony południowej.

red.