Pełna wersja

Dorota Stalińska w "Piwnicy pod bazą"

2012-03-07 16:35

"Urodziłam się - jak każdy - z przekonaniem, iż czeka mnie żywot wspaniały, pełen atrakcji, niezwykłych przygód i gorącej, prawdziwej miłości. Bardzo szybko zrozumiałam, że w życiu najważniejsze jest to, aby robić to, co się potrafi, to, na co ma się ochotę, i to, co naprawdę sprawia nam przyjemność" mówi o sobie Dorota Stalińska. Teraz ze znaną aktorką będą mieli okazję spotkać się biłgorajanie. 14 marca Stalińska odwiedzi "Piwnicę pod bazą".

Dorota Stalińska, pisze od zawsze. Dotychczas wydała 3 tomiki wierszy: Pożyczone natchnienie, Niewierny czas i Agape.
Wszystkie, choć różne - cieszą się dużym powodzeniem, a słowa, które autorka zamieściła na okładce pierwszego tomiku, są prawdziwym wyznaniem poetki, i tłumaczą tak duże zainteresowanie jej twórczością. Zapraszamy do poznania także i z tej strony twórczości Doroty Stalińskiej, zachęcamy do poczytania, zasłuchania się i zatopienia w prawdziwych emocjach. Dorota Stalińska to śpiewająca aktorka. Takie określenie dość mocno przyjęło się w polskiej rzeczywistości, ale jak sama z siebie żartuje, wcale nie jest piosenkarką, tylko aktorką.
Dlatego można jej wiele wybaczyć. Ale tak naprawdę nie ma co wybaczać. Jej piosenki to wspaniałe przedstawienia muzyczne, nierzadko sprowadzające się do mini spektakli.
Dorota Stalińska jest laureatką GŁÓWNEJ NAGRODY na II Przeglądzie Piosenki Aktorsko-Literackiej we Wrocławiu, 1978 rok. Śpiewała piosenkę: "Przepraszam pana..." do tekstu Jarosława Abramowa - Newerlego. Była już po szkole aktorskiej, w której dziekan Andrzej Łapicki wysłał ją do... laryngologa. Nikomu nie mieściło się w głowie, że drobna blondynka śpiewa takim zachrypniętym głosem. Struny głosowe były zdrowe, a charakterystyczna barwa głosu dziś nieodłącznie kojarzy się z aktorką i jej wielkimi rolami.
"Swoją karierę aktorską Dorota Stalińska rozpoczęła jeszcze podczas studiów w Warszawskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej, którą ukończyła w 1976 roku. Miała już wtedy za sobą pierwsze poważne doświadczenie aktorskie, jakim było zagranie roli Lucy w "Pierwszym dniu wolności" Leona Kruczkowskiego w reżyserii Tadeusza Łomnickiego. Przedstawienie to zainaugurowało działalność nowej stołecznej sceny — Teatru na Woli. Spektakl stał się wydarzeniem artystycznym, a dla młodej, niezwykle żywiołowej dziewczyny był to pierwszy liczący się sukces. Nie była to sprawa przypadku, jak się później okazało. Dorota Stalińska szybko osiągnęła pełną niezależność artystyczną. Każda kolejna rola potwierdzała jej talent i podkreślała indywidualność. Najlepszym tego dowodem bvłv nagrody, które przyznawano jej na kolejnych Toruńskich Festiwalach Teatrów Jednego Aktora - w 1977 roku II nagroda za monodram "Tabu" wg opowiadania Jacka Bocheńskiego, w następnym I nagroda za monodram "Żmija" wg opowiadania Aleksego Tołstoja. Dlaczego monodramy? Wybór przez aktorkę tej formy wypowiedzi scenicznej służył nie tylko zaprezentowaniu własnej odrębności artystycznej. Kierowała nią raczej wewnętrzna potrzeba zmierzenia się z odpowiedzialnością za cały spektakl. Ale jak się bardzo szybko okazało nie tylko monodramy przyniosły jej sukcesy". O Dorocie Stalińskiej napisano setki artykułów, felietonów i recenzji. Udzieliła ogromnej ilości wywiadów. Pierwszy raz, Dorota Stalińska pojawiła się w piśmie "ITD" w roku 1974, zatem już od 34 lat budzi zainteresowanie mediów, a ostatnio także elektronicznych. W tym miejscu będziemy zamieszczać wycinki prasowe z udziałem Doroty Stalińskiej. To ogromna kopalnia wiedzy o aktorce, otaczającym i zmieniającym się świecie. To także historia filmu polskiego i teatru, oraz miłe wspomnienia, które bywają zabawne, wzruszające, a czasami nawet zaskakujące. Zapraszamy do lektury.

Agnieszka Tomaszewska