Pełna wersja

Proces prezesa PKS zakończony

2010-05-02 17:13

ZakoÅ„czyÅ‚ siÄ™ proces prezesa PKS Jacka Patro w sprawie zwolnienia dyscyplinarnego jednego z pracowników biÅ‚gorajskiego PKS-u. Prezes zostaÅ‚ uznany winnym, jednak sÄ…d odstÄ…piÅ‚ od wymierzenia kary, ze wzglÄ™du na szczególne okolicznoÅ›ci za tym przemawiajÄ…ce.

Przypomnijmy. W maju 2008 dyscyplinarnie został zwolniony Jan S., który posiadał w firmie status osoby szczególnie chronionej, ze względu na pełnioną funkcję Przewodniczącego Związku Zawodowego "Solidarności". Do zwolnienia potrzebna była zgoda komisji zakładowej. Prezes tej zgody jednak nie otrzymał - Wiem, że ludzie zostali zastraszeni. Na sprawie ujawniono, że w ogóle nie było głosowania, została przedstawiona uchwała do podpisana o nie wyrażeniu zgody - mówi Jacek Patro, prezes PKS.

Patro wymienia powody zwolnienia pracownika: mobbing, niezgoda społeczna wśród pracowników, zła atmosfera. - Mam na piśmie skargi od pracowników, którzy skarżyli się na pracę z Janem S. W 2007 roku przeprowadzono referendum, kiedy ponad 80% załogi wypowiedziało się przeciwko zajmowaniu przez tego pana funkcji.

Proponowałem zmianę stanowiska, ale nie wyraził zgody. Te czynniki złożyły się na moją decyzję - wyjaśnia prezes Patro.

Po zwolnieniu Jan S. poinformował o sprawie Państwową Inspekcję Pracy. Wniosek oskarżenia PIP był skierowany przeciwko Jackowi Patro, jako prywatnej osobie, z kodeksu wykroczeń prawa pracy o rozwiązanie umowy z pracownikiem chronionym. Sąd Rejonowy w Bilgoraju uznał, że prezes jest niewinny, wyrok nie był prawomocny. Jan S. złożył apelację o ponowne rozpatrzenie sprawy. Tym razem Sąd Okręgowy w Zamościu utrzymał wyrok uznający Jacka Patro winnym, jednak odstąpił od wymierzenia kary ze względu na okoliczności przemawiające za odstąpieniem od wymierzenia kary. Jak czytamy w uzasadnieniu aktualnego wyroku w tym przypadku były to: "motywacja, kierowanie się dobrem firmy i jej pracowników. Wobec obwinionego już sam fakt wszczęcia przeciwko niemu postępowania, stanowił wystarczającą dolegliwość." - Nie do końca jestem usatysfakcjonowany, aczkolwiek cieszy mnie to, że sąd wyraźnie stwierdził, że byłem zmuszony do takich działań. To tylko pokazuje niedoskonałość naszego prawa, które ustanawia osoby, które są ponad nim. Sąd pracy nie rozstrzygał czy zwolnienie było słuszne, tylko, czy został naruszony status osoby chronionej - wyjaśnia prezes PKS. Wyrok jest jawny. Sąd przywrócił do pracy Jana S. na poprzednich warunkach płacy i pracy. Jacek Patro zapłaci 130 zł tytułem kosztów sądowych i 80 zł kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze.

Kat.