Pełna wersja

"Tanew" powinna istnieć?

2012-06-20 18:19

- To nie jest gazeta komercyjna, ma ona swojÄ… misjÄ™ - tak o Kwartalniku BiÅ‚gorajskim "Tanew" powiedziaÅ‚ dyrektor BiÅ‚gorajskiego Centrum Kultury Stefan Szmidt. Dyskusja na ten temat rozgorzaÅ‚a podczas wtorkowego posiedzenia Komisji OÅ›wiaty, radni przede wszystkim chcieli poznać koszty funkcjonowania tytuÅ‚u.

Na wtorkowe posiedzenie Komisji Oświaty, które odbywa się każdego miesiąca zaproszeni zostali dyrektor Biłgorajskiego Centrum Kultury Stefan Szmidt oraz kierownik działu medialnego Gabriela Figura. Ich obecność związana była z zaplanowaną dyskusją na temat funkcjonowania Kwartalnika Samorządowego "Tanew".

- Przechodziła ona różne koleje losu. Na początku była gazetą samorządową, która zajmowała się przede wszystkim pracą samorządu miejskiego, burmistrza, czy też sesjami. Zamieszczaliśmy również informacje z życia Biłgoraja, od czasu do czasu pojawiało się kilka zdań na temat historii miasta - powiedział dyrektor BCK Stefan Szmidt i zaznaczył, że od początku wydawania tytuł cieszył się zmiennym powodzeniem. Różnie też było z ceną gazety, gdyż był czas, kiedy rozdawana było ona za darmo. Obecnie została wyceniona na 2,99 zł.

- Gazeta nie zarabia, co nie jest zaskoczeniem, liczyliśmy jedynie na to, że w pewnym stopniu zwrócą się koszty jej wydawania. Doszły do mnie sygnały, że wiele osób zastanawia się nad sensem funkcjonowania "Tanwi", bo ona kosztuje budżet miasta. Nie wiem czy to jest duże obciążenie dla budżetu, bo to rzecz względna, uważam jednak, że jej istnienie ma głęboki sens, jako, że jest to gazeta niszowa. Mamy odzew od czytelników, że treści w niej zawarte są niezwykle interesujące - tłumaczył dyrektor BCK. Jednocześnie przyznał, że nie jest to to już tytuł spełniający funkcję informacyjną, jak to było w poprzednich latach.

Temat funkcjonowania kwartalnika pojawił się już kilka miesięcy temu, wówczas o wyrażenie opinii na ten temat bilgorajska.pl poprosiła burmistrza Biłgoraja Janusza Rosłana. Uznał, że "Tanew" odbiegła daleko od swojej pierwotnej funkcji, co spowodowane było powstaniem na terenie powiatu innych mediów, w tym elektronicznych, które przekazują informacje na bieżąco.

Taka sytuacja wymusiła zmiana w funkcjonowaniu "Tanwi", dlatego jak zaznacza dyrektor Szmidt gazeta zajęła się szerszymi tematami, nie koniecznie aktualnościami. Obecnie w kwartalniku można znaleźć wspomnienia mieszkańców Biłgoraja, opis tradycyjnych obrzędów, czy subiektywne spojrzenie na kulturę. Co ważnie czytelnik nie znajdzie w nim tematów politycznych.

Kwestią, która najbardziej zainteresowała radnych podczas posiedzenia Komisji Oświaty były koszty związane z prowadzeniem gazety. - By zmniejszyć koszty funkcjonowania kwartalnika zainwestowaliśmy w szkolenie dla jednego z naszych pracowników i sami składamy gazetę, a to są znaczne oszczędności. Mogę poinformować, że rocznie na druk "Tanwi" przeznaczamy ok. 14 tys. zł - dodał dyrektor Szmidt.

Niestety gazeta, która wydawana jest w nakładzie 400 egzemplarzy, przynosi dochód rzędu tysiąca zł rocznie, oznacza to, że sprzedaje się ok. 60-70 sztuk(są to dane za ubiegły rok, w który ukazały się trzy wydania gazety), reszta przekazywana jest bezpłatnie w celach promocyjnych. Oczywiście do poniesionych kosztów należy doliczyć środki przeznaczone dla pracowników i tzw. "wierszówkę" dla autorów tekstów. W sumie na utrzymanie gazety samorząd przeznacza dwadzieścia kilka tys. zł. I to jest główny problem. Radny Tomasz Książek zauważył, że w czasach ogromnych nakładów finansowych, przede wszystkim na miejską oświatę, każda złotówka ma znaczenie, zwłaszcza ta zaoszczędzona.

Sensu istnienia gazety broniła kierownik działu medialnego BCK Gabriela Figura, która zaznaczyła, że bieżącymi informacjami zajmuje się Biłgorajska Telewizja Kablowa, "Tanew" ma za to spełniać inną rolę. - Jesteśmy spójnym tworem, zarówno BTK jak i "Tanew" mają swoją misję i staramy się ją wypełniać. Chcemy, żeby wydawana przez nas gazeta była swoistym dokumentem o historii Biłgoraja. Moim zdaniem bezcenny jest np. cykl artykułów napisanych przez Henryka Wujca - mówiła.

Ostatecznie uznano, że funkcjonowanie kwartalnika nie jest zagrożone, a być może już w najbliższym czasie znów stanie się ona gazetą bezpłatną. - Jestem "za" tą gazetą, jedyną moją uwagą jest to, by było w niej coś o biłgorajskim sporcie - podsumował radny Jan Tochman.

red.