Rajd rozpoczął się w sobotni poranek od przejechania trasy z Józefowa do Florianki. Tam uczestnicy zdobyli ciekawe informacje na temat konika polskiego, następnie zwiedzili izbę leśną, a także wysłuchali informacji o ścieżce dendrologicznej. Następnie trasa rajdu wiodła do Zwierzyńca, gdzie rowerzyści mogli obejrzeć w Muzeum Roztoczańskiego Parku Narodowego wystawę dotyczącą przyrody tegoż parku. - Kolejnym celem podróży był wąwóz znajdujący się dokładnie między Bondyrzem a Guciowem. Musieliśmy przejechać przez ten trudny, liczący ok. 700 metrów odcinek. Przy okazji można było podziwiać piękne okoliczności przyrody - powiedział pilot wyprawy, a zarazem sekretarz UM w Józefowie Robert Rabiega. Tego dnia uczestnicy wyprawy przejechali ok. 50 km. Jednak dopiero drugi dzień rajdu miał przynieść niezapomniane wrażenia. Właśnie na niedzielę zaplanowana była najdłuższa trasa, rowerzyści mięli do przejechania ponad 80 km. Atrakcją dla uczestników był niewątpliwie krajobrazowy i leśny rezerwat przyrody Nad Tanwią, znajdujący się na terenie gminy Susiec. Znaczną cześć trasy tego dnia uczestnicy pokonali "Centralnym szlakiem rowerowego Roztocza". - Niestety podczas tej wyprawy dodatkową atrakcję uczestnikom zapewniła pogoda. Niespodziewane burze i ulewny deszcz nie pozwolił na zakończenia dnia wspólnym ogniskiem - dodał Robert Rabiega. Ten dzień okazał się bardzo wyczerpującym dla znacznej części cyklistów, ponieważ trzeciego i ostatniego dnia imprezy na starcie zjawiło się już jedynie 60 osób. Jednak mimo zmęczenia, pozostali najbardziej wytrwali uczestnicy zapoznawali się z kolejnymi atrakcjami przygotowanymi przez organizatorów. A taką niewątpliwie była wizyta w pracowni rzeźbiarskiejJana Pastuszka, mieszcząca się w Majdanie Nepryskim. Następnie kolarze wspięli się na Górę Młynarkę, skąd rozciąga się jeden z najpiękniejszych widoków na całym Roztoczu. Kolejnym przystankiem było kolejne malownicze miejsce, czyli Górecko Kościelne. Tego dnia uczestnicy rajdu przejechali najkrótszy, bo 35 km odcinek trasy.
Od początku istnienia rajdu zainteresowanie jest bardzo duże. - W tym roku musieliśmy ograniczyć ilość osób uczestniczących w imprezie z wielu powodów. Znaczna część rajdu przebiega po drogach publicznych i większej grupie trudno byłoby zapewnić bezpieczeństwo - dodał Rabiega. Chętni do udziału w EKOmajówce przyjechali z odległych miejsc Polski, m. in. z Lublina, Warszawy, Łańcuta czy Częstochowy. Organizatorzy zadbali nie tylko o przewodników i pilotów turystycznych, ale także pomoc medyczną oraz serwis techniczny. Mimo, wymagających dobrej kondycji fizycznej tras rajdu, zapewne za rok znowu na starcie stanie wielu miłośników przyrody i wypraw rowerowych.